Lamentu było tyle, a karnety prawie wszystkie sprzedane. Jakieś strzępy tylko zostały. Mimo "kryzysu" ciśnienie na siatkówkę nadal jest spore.
Odnoszę takie wrażenie (obym się nie mylił), że jesteśmy na takim etapie, na którym jeszcze dwa/trzy lata temu była liga włoska. Trzeba tylko paru mądrych decyzji i trochę czasu, a nasza liga jeszcze się podniesie...