A mnie naszła ostatnio refleksja, po jednej z rozmów w gronie kibicowsko-piknikowym. Rozmowa dotyczyła gry Olka - jak grał u nas, a jak gra w Zaksie.
Spora ilość wygłaszanych "prawd" i opinii, była po prostu powtarzaniem tego co mówi "fama". Dzięki TEMU Forum, sam zacząłem zwracać uwagę na to, czy moje wygłaszane oceny są powielaniem tego co mówi reszta czy jednak samodzielnych ocen i spostrzeżeń.
W każdym razie... po mniej lub bardziej merytorycznej wymianie argumentów, na podstawie bardzo subiektywnych lub choć ociupinę obiektywnych ocen, mam wrażenie, że to, że oceniamy na zasadzie "u nas zagrywa źle, u tamtych dobrze", "tam gra super, u nas był piach" może wynikać z tego, że gdy dany zawodnik jest u nas, to widzimy go ciągle, z bliska, na każdym meczu. Po prostu jest pod naszą ciągłą obserwacją, stąd możemy oceniać go w szerokim zakresie. Gdy przechodzi do innej drużyny, to po prostu oglądamy go rzadziej - często w TV, pojedyncze mecze, lub gdy zagra mega mecz to artykuł pochwalny w gazecie.
Stąd (tak mi się wydaje) może brać się mylne ogólne przeświadczenie o tym, że "u nas grał źle, a u tamtych super". Taka opinia może brać się z tego, że u podstaw leży inna metodologia oceny gry zawodnika - jak był u nas to widzieliśmy go ciągle, z bliska. Gdy jest gdzie indziej to już tak często go nie widzimy, oceniamy przez pryzmat TV, dziennikarzy.
Gdy porównać statystyki zawodnika, z różnych sezonów to nagle ta "różnica" się zaciera lub nie wydaje się wcale taka ogromna.