Do tej pory byłem przekonany, że trener przychodzący przed sezonem do zespołu, albo w nim zostający jest od tego, żeby wyznaczyć sobie celem na sezon i powiedzieć: takimi ludźmi go zrealizuję i ja za to odpowiem.
Później idzie do dyrektora sportowego i mówi: takich mi kup.
Na co dyrektor odpowiada: tego i tego i kupimy, ale tamten już sprzedany albo nas nie stać. Szukaj Pan innego na jego miejsce, może to będzie ten?
Na co trener odpowiadał: może być ten, albo odpowiada: no to niech będzie inny. Mógł oczywiście pokręcić nosem, ale tutaj odsyłam do zdania pierwszego.
Moja niewiedza potwierdza tylko, że podobnie jak ludzie na tym forum nie znam się na siatkówce.
Bo po lekturze kilkunastu postów represa wynika mi że:
Skład robi tylko dyrektor i w sumie trener nie ma nic do gadania (dla nieświadomych przypomnę, że w Resovii nie ma stanowiska dyrektora sportowego).
Trener przychodzi na gotowe.
Trener ma trenować zawodników (przypominam, że oprócz trenera mamy trenera przygotowania fizycznego, drugiego trenera, statystyków itd).
Zawodnik nawet bez treningu trenera powinien wiedzieć jak zaserwować i zaatakować, bo przecież jest profesjonalistą.
Trener ma odpowiadać za cel drużyny.
Trener w sumie może nie odpowiadać, z uwagi na powyższe. Trenować w sumie też nie, bo zawodnik to profesjonalista. Zawsze może też powiedzieć: nie wygrywamy bo: zawodnicy są nieprofesjonalni, skład nie mój, reszta trenerów nie wytrenowała tego co mieli.
Kurde, w takim kontekście to ja już wiem czemu ten Kowal ciągle chce być trenerem. I co w sumie robi ten trener?