Nie było dopingu 2 lata temu, nie było rok temu (tylko w jednym meczu trochę się ruszyło) to nie ma i w tym sezonie.
Mecz zagramy, chłopcy się rozjadą i skończy się koszykówka w Rzeszowie. Dziś nie ma klimatu dla tej dyscypliny. Jarosław, Krosna, Tarnobrzeg, Stalowa Wola, Łańcut, Rzeszów. Region bidniutki a zespołów od groma. Nie stać nas na to. Fajno, że "opanowaliśmy" II ligę (bez sensu jest nazywanie jej "I ligą"). Fajno, że w regionie mamy tylu ludzi robiących coś dla koszykówki, ale wyżej pewnego poziomu nie podskoczymy.
Resovia ma bardzo nieciekawy, przypadkowy skład. Kilku zawodników ma swoje zalety, ale zespołu stworzyć nie potrafiło. Nie mamy atutów: ani obrona, ani atak, ani walka na tablicach, ani odważne wejścia pod kosz, ani rzuty z dystansu, ani szybki atak. Ot takie plątanie się po parkiecie.
Młodzież nie nauczyła się niczego, bo i od kogo miała się uczyć. Talentem nie grzeszymy, pracowitością też. Dograjmy ten sezon i spuśćmy zasłonę miłosierdzia. Nie ma perspektyw. Zatrudnianie Piotrków Misiów może zagwarantować utrzymanie i ligowe średniactwo. Szkoda forsy. Młodzieży nie widać. Życzę powodzenia Kacprowi Młynarskiemu, ale nawet on (na tle juniorów z innych drużyn) nie błyszczał.
No to sobie chociaż poklaszczmy w ostatnim meczu.