Pamiętam czyim był marzeniem
Owszem, był moim marzeniem.
A teraz poważnie o sezonie z Veresem. Chcę zauważyć, że mieliśmy wtedy tylko jednego przyjmującego do wysokich piłek - Alka. Penczew (prawie nie grał), Veres i Lotman byli od przyjęcia i szybkich piłek. Pozwolę sobie również zauważyć, że był to sezon, w którym po raz pierwszy wygraliśmy rundę zasadniczą i bardzo gładko ćwierćfinał. Do kontuzji Alka wszystko szło dobrze, przegralismy zaledwie 4 mecze, w tym 3 po 2:3. Jeśli ktoś widział Veresa 2 lata wcześniej (Dynami Moskwa), przy torpedach Grankina, był to zupełnie inny zawodnik. Zabrakło zbilansowania składu. Tylko tyle i aż tyle.
----------------------------------
Nawiasem mówiąc, o Veresa upominałem się intensywnie 4 lata wcześniej niż do nas przyszedł.