W kadrze już się płaci, więc dyskusja o pieniądzach pozostanie czysto teoretyczna. LŚ jest imprezą komercyjną - przynosi dochód (przynajmniej powinna). Nie widzę powodu żeby zawodnicy nie mieli korzystać z tego dochodu.
Amatorstwo w sporcie umarło dość dawno temu. Nawet na IO skończono z hipokryzją.
Nie twierdzę, że w reprezentacji powinno się grać dla pieniędzy, bo i pieniądze, w porównaniu do klubowych, są tam stosunkowo niewielkie (choć dla zwykłego zjadacza chleba - spore). Jestem jednak zdania, że nie ma co udawać biednych. Mecze reprezentacji to też show, przyciągający forsę i część tej forsy musi trafiać do zawodników.
Powołania czy podania (jak celnie zauważył pig on the wing)?
Jest kategoria zawodników, z którymi należy rozmawiać. Niektórych nawet warto przekonywać do gry w kadrze.
Żeby nie podkręcać atmosfery dyskusji odwołam się do obcych przykładów:
1. Gdyby Serbia zafundowała sobie nowego trenera, zdziwiłbym się, że taka osoba przynajmniej nie spróbowała rozmowy z Grbiciem, gdyby taka sytuacja była w Brazylii, pewnie nowy trener rozmawiałby z Ricardo. Nie ma w tym nic złego i ewentualna odmowa nie powinna być traktowana jako "brak patriotyzmu".
2. Jakiekolwiek ewentualne fochy młodych-zdolnych powinny dyskwalifikować ich jako reprezentantów.
Czy w Polsce są gracze-"instytucje"? Są. Zaliczyłbym do nich Gumę, Gruszkę, Plińskiego i Świdra.
Nie wiem, którego przyszły trener będzie potrzebował. Wiem jednak, że jeśli trener uzna ich za potrzebnych, warto będzie namawiać ich do gry w kadrze. Pozostali - sami muszą bardzo chcieć i "pisać podania".