W sumie najbardziej sprawiedliwy byłby system losowania miejsc na początku sezonu. Nie wpływały by na niego ani kontuzje, ani hojność sponsorów, ani doping, ani wielkość hali czy miasta
Albo tak: zamiast rozgrywać mecze, Polsat robiłby co tydzień studio, w którym "rozgrywana" byłaby dana kolejka. Ludzie decydowaliby, kto wygra mecz, wysyłając sms-y. Dwugodzinne studio wystarczy
Są emocje, są reklamy, jest przewidywalna ramówka i harmonogram rozgrywek... W dobie teleturniejowego zidiocenia mogłoby chwycić
Jeśli wszyscy uczestnicy zaakceptują te zasady, to sprawiedliwość jest gwarantowana
Tyle że...
A my chcemy oglądać siatkówkę dla emocji, a nie dla sprawiedliwości
I to jest sedno sprawy, które podsumowuje dyskusje o większej czy mniejszej sprawiedliwości tego czy innego systemu rozgrywek.
--- [offtopic mode off] ---
Zagrajmy w Olsztynie przynajmniej tak, jak graliśmy w pierwszym meczu, dopóki sami sobie nie wyłączyliśmy prądu w końcówce drugiego seta.
Czuję, że będzie dobrze... bo już dwa razy w tym sezonie zwątpiłem (po Radomiu i po Onico) i nie chcę się ścigać ze świętym Piotrem, aż kur zapieje