Odważna i wcale niełatwa decyzja, która może świadczyć o tym, że kończą się powoli wpływy pewnego prezesa pewnego klubu z pewnego miasta na literę B. Jednakże zdecydowanie negatywnie oceniam sposób dymisji, tj. sms. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że nie szło się do DC dodzwonić. Jednocześnie ciekawej wypowiedzi udzielił Pan Wlazły: "Słyszę, że jest za łagodny, że ktoś powinien "złapać nas za ryja". Chciałem na to odpowiedzieć, że takie czasy w sporcie już się skończyły, bo z niewolnika nie będzie pracownika".
No cóż, próżne moje nadzieje, upadek mentalny MW jest boleśniejszy niż ten sportowy mojego ulubieńca (serio!) Marcina Wiki. I pomyśleć, że w ciągu czterech lat, chłop zjechał z gościa będącego jednym z trzech najlepszych siatkarzy na świecie do wyróżniającego się ligowca.
Dymisja DC może także oznaczać przewietrzenie kadry z zawodników z ww. miasta. Zostaną najprawdopodobniej Kurek (chłopak chce nad sobą pracować i to widać), Możdżonek (poziom wypowiedzi odwrotnie proporcjonalny do zaangażowania podczas meczy i treningów kadry, które oceniam bardzo wysoko) oraz Pliński (jeśli tylko zdrowie pozwoli). Oczywiście Zatorski no.1. jako libero.
Inną dobrą wiadomością jest niewątpliwie, to, że trener reprezentacji będzie obcokrajowcem i nie grozi nam Wagner (brrrr!), Świderek, Mazur (pytanie czy to jeszcze trener, żeby nie było, lubię gościa) itd. etc.
Edit: Po ostatniej wypowiedzi Możdżonka na portalu gazeta.pl zmieniam o nim zdanie. Polskim gwiazdkom naprawdę coś popi*****iło w głowach. Może Jacek Nawrocki na trenera, Panie M.? Pliński też mnie lekko zniesmaczył: "szkoda, że nikt nas nie zapytał o zdanie". What the FUCK is going on, ja się pytam?!