Myślę, że atmosferę tworzą kibice i kibice sami ją sobie psują.
Psuli ją przez ostatnie 2 lata i psują ją nadal. Nie potrafią się pogodzić z tym, że po latach sukcesów przyszedł czas porażek. Zepsuli ją do tego stopnia, że nawet wicemistrzostwo Polski i bardzo dobra postawa podczas F4 LM były powodem do nieustannego narzekania.
Zrozumiałbym krytykę, nawet najostrzejszą, ale to, co się działo, nie miało wiele wspólnego z krytyką.
Nikt kibicom nie zrobił nic złego. Jedyne co "złego" kibicom zrobiono, to to, że nie pozwolono, żeby to oni wskazywali trenera. Co w tym dziwnego?
Dziś forumowicze życzą Resovii porażek. Dawniej za coś takiego dostawało się bana (a nie ja byłem moderatorem).
Ani Kowal nic złego nikomu nie zrobił, ani Górski nikomu nic złego nie zrobił. Kto z klubu zrobił cokolwiek złego kibicom? Odmówiono im czegoś?
Zawodnicy nie zapominają o kibicach i u siebie, i na wyjeździe, więc o co chodzi? O przegraną z Onico i Kielcami? Ta pierwsza nie zepsuła atmosfery wśród kibiców, a ta druga zepsuła?
Atmosferę "zepsuły" porażki, czyli coś, co jest wpisane w sport.
A już kpiny z przyśpiewki "Czy wygrywasz, czy nie...". Bo co? Bo trenerem jest Kowal, a zamiast wymarzonego zawodnika zatrudniono Krastinssa?
Serniotti też popełniał błędy. Jednym z największych jego błędów było to, że mógł wziąć Achrema, ale go nie chciał. Tak, tak, jeszcze w maju była na to szansa. I co, miałem się za to obrazić na Serniottiego i Resovię? Miałem porażkach pluć na niego? A co mi chłop złego zrobił? Podjął taką, a nie inną decyzję, bo to uważał za najlepsze dla drużyny. A że ja się z tym nie zgadzam...
---------------------------------
Powiem Ci. Unge, o co mi chodzi.
"Resovia w ruinie".
Mam swoje lata i wiem, jakim syfem zakończy się powtarzanie tego typu haseł.
Bo jak osłu jest za dobrze, to idzie na lód tańczyć. No to niektórzy kibice postanowili sobie potańczyć na lodzie. Większość moich rodaków też. I już mi szkoda następnych pokoleń, bo to za mojego życia powstaje ten syf.
---------------------------------
Z najfajniejszego środowiska siatkarskiego, od którego wszyscy uczyli się dopingu i kultury, zrobiło się to, co się zrobiło. I nie jest temu winien ani Kowal, ani Górski (który kibicom by nieba przychylił), ani nawet Fabian Drzyzga.