Był to niezły mecz z niestety przewidywalnym zakończeniem. Czy kluczem do wyniku był drugi set? Zapewne tak. Tegoroczna Resovia jest bardzo wrażliwa na przegrane sety w końcówkach z topowymi zespołami.
Nie jest odkrywczym stwierdzenie, że rzeszowianie nie grają zgodnie z oczekiwaniami kibiców, ale w tym spotkaniu znalazłem kilka pozytywów, w oparciu, o które można coś zbudować:
1) Stephen Boyer był w drugim secie jak Grozer w ostatnim sezonie na Podpromiu
2) Klemen Cebulj gdy nie kalkuluje, to potrafi kończyć sytuacyjne na trójbloku
3) Yacine Louati świetnym defensorem jest.
Głęboko liczę, że ta trójką zawodników będzie mieć to na uwadze przed każdą kolejną akcją w każdym kolejnym meczu.
Zachodzę w głowę dlaczego trener Medei nie skorzystał z czasu w końcówce drugiego seta..