Hm, "ciekawe" podejście do problemu.
Przetłumaczę je na język polski: Zdaniem Skry w tym sezonie żadne limity obcokrajowców nie obowiązują, gdyż nie uchwalił ich PZPS, a jedynie PLPS.
Pominę przez chwilę prawo do ograniczania pracy zawodników z uwagi na obywatelstwo, bo mój pogląd na ograniczenie pracy obywateli UE w +L (nie mówiąc już o obywatelach polskich) jest stanowczy: limity są bezprawne.
Uwadze Skry umyka fakt, że Regulamin powstał na podstawie wskazanych w nim przepisów Statutu PZPS, które pozwalają PZPS-owi przekazywać swoje uprawnienia w zakresie także osobom trzecim. Uprawnienia te zostały przekazane PLPS-ce. Takie przekazanie uprawnień w zakresie limitów nastąpiło.
§ 50 ust. 2 Regulaminu jest jasny:
Podczas meczów Ligi Zawodowej każda z drużyn biorących udział w meczu musi posiadać na boisku w każdym momencie gry co najmniej 3 Zawodników Krajowych.
§ 1 Regulaminu precyzuje pojęcie "Zawodnika Krajowego".
§ 35 ust. 1. Zawody zostaną zweryfikowane jako walkower, jeżeli zespół:
e) rozegrał spotkanie mając w swym składzie na boisku w tym samym czasie mniej Zawodników Krajowych niż minimalna ilość Zawodników Krajowych określona przez PZPS.
------------------------------------------
Fakt: Regulamin z wielu przyczyn jest prawnym gniotem. O braku poszanowania Konstytucji, umów międzynarodowych, a nawet ustaw zwykłych już wspomniałem. W Regulaminie jest kilka prawnych potworków. Dla mnie najzabawniejszy jest taki przepis:
§ 202
1. Prawo interpretacji niniejszego Regulaminu przysługuje PZPS lub innym podmiotom działającym w tym zakresie w imieniu lub na zlecenie PZPS.
Znaczy on mniej więcej: możecie sobie czytać ten regulamin, a my i tak zrobimy, co chcemy. Delikatnie mówiąc, komuś pozajączkowało się stosowanie prawa z interpretacją prawa.
Takich knotów jest tam znacznie więcej.
--------------------------------------------
Statut PZPS też nie jest przykładem rzetelności prawotwórczej. Wypadałoby przecież odróżnić ustęp (liczba z kropką, np. 3.) od punktu (liczna z ukośnikiem, np. 3/ ). A tymczasem w np. w § 12 mamy ust. 1 (1.), następnie dwukropek i... ust. 1 (1.), ust. 2 (2.) oraz kolejne ustępy (liczby z kropeczkami) aż do ust. 38 (38.), a następnie ust. 2 (2.). Ot, taka drobna niekompetencja.
Wbrew pozorom systematyka aktu prawnego ma swoje znaczenie, a przynajmniej powinna mieć. Niestety, dzisiejszy ustawodawca (nie tylko obecnej kadencji, ale i kadencji wcześniejszych) dość niechlujnie redaguje przepisy i zamiast porządkować wprowadza bałagan.