Pierwsze koty za płoty i drużyna Zbyszka prowadzi 1:0 w PO
Bardzo dobry mecz Modeny. Ogólnie zaczęli bardzo słabo.. Przegrwali dość wyraźnie (12:5 czy 16:10) no i właśnie przy stanie 16:10 na zagrywkę wszedł Zbyszek.. I w tym momencie przeżyłam szok. Zbyszek trafiał w pomarańczowe i urtudniał rywalowi grę
W końcu! Potencjał ma ogromny, a jak bywało z jego zagrywką wszyscy doskonale wiemy. No i dzięki jego grze zza linii 9 metra zrobiło się 16:15. Później już z górki. Dobra gra obronna i fenomenalna postawa w ataku wszystkich skrzydłowych dała upragnione zwycięstwo w 1 secie. Da się? Da.
Drugi set to znów wielkie otwarcie Bartmana. Zagrywka, to nic, sama w sobie pewnie nie byłaby taka trudna gdyby nie zmienność. Kurczę, takiej 'techniki' nie powstydziłby się nawet sam Heniu. Roladki, do linii, później pełna moc - kurde, takiego Zbyszka chce się oglądać!!
Z piłki na piłę Trento gasło, a Sokolov po prostu jest w katastrofalnej formie.. Żal się robi kiedy patrzy się na takiego młota który co drugą piłę wywala w aut albo daje się łapać.
Ogólniej mówiąc dwa pozostałe sety poszły lekko, łatwo i przyjemnie. A radość chłopaków, chce się oglądać. Bruno+Zbyszek+N'gapeth+ młody Kovacević.. Wybuchowa mieszanka, a jak się nakręci to gra wręcz kosmicznie..
Akcja meczu - Bruno 'na Grbića'. Wyłapuję piłkę zza band, zawisa na niej po czym dobiega do siatki i na pojedynczym bloku łapie atakującego Trento.. A radość? Typowa dla Rezende. Piękne.
Staty -
http://www.legavolley.it/TabellinoGara.asp?IdGara=26612