Przeczytałam te 10 stron i dochodzę do starej konkluzji-sukces ma wielu ojców ,porażka tylko jednego.To ciągłe zwalnianie przez niektórych forumowiczów trenera zaczyna mnie denerwować.Jak jest super to na ten temat cisza,jak wtopa to już tak miło nie jest.(...)
Zawsze byłem, jestem i będę zdania, że zarówno sukces, tak i porażka naszego klubu ma dwóch ojców. Otóż na gruncie organizacyjnym od kilkunastu lat jest nim pan Góral, a na gruncie sportowym trener. W tym przypadku od sześciu lat pan Kowal.
Oczywiście jest to ogromne uproszczenie, bo ani pan Góral bez całego sztabu ludzi, którzy się przez te kilkanaście lat przez klub przewinęły, ani trener Kowal bez współpracowników i zawodników w pojedynkę nie osiągnęliby nic. Niemniej ja jakbym miał wskazać po jednej osobie, która jest ojcem sukcesu (ewentualnie porażki) to wskazałbym jak wyżej.
O organizacji naszego klubu wypowiadał się teraz nie będę, bo to nie ten wątek. Jeżeli zaś chodzi o trenera, od zawsze jestem zdania, że trenera ROZLICZA SIĘ Z WYNIKÓW (po pewnym etapie pracy, zwykle po sezonie), alei i OCENIA SIĘ Z PRACY na bieżąco podczas sezonu. Każdy takie własne "rozliczenie" jak i ocenę może dokonać samodzielnie, dla trenera wiążące jest ocena i rozliczenie przez pana Górala.
Z dużym zdziwieniem przyjmuję fakt zdziwienia niektórych tym, że w tym wątku zapisujemy 10 stron, a wątku np. meczu ze Szczecinem nawet nie miał kto założyć, zarzucając, że w większości wypowiadają się tu frustraci chcący podbudować własne ego. Zasadniczo uważam, że to forum zostało stworzone po to, by w sposób kulturalny pisać/oceniać/polemizować... na tematy związane z naszym klubem. Zostało też stwożone po to by na bieżąco OCENIAĆ pracę trenera Kowala, od sześciu lat ojca wszystkich sportowych sukcesów (w zdecydowanej większości) jak i porażek Resovii. A, że rozgrywki PP właśnie dla nas dobiegły końca, jakiś etap sezonu się skończył, to i można się pokusić o "małe rozliczenie" jego tegorocznej pracy. Na prawdziwe rozliczenie przyjdzie czas w maju, co w niczym nie zmienia faktu, że oceny możemy dokonywać na bieżąco.
Pamiętam kiedyś wpis Represa ,że dla niego to tylko "pucharek lodowy"i ja mam podobnie.Wolę MP i FF niż PP.Kiedyś wygranie PP to był prestiż ,a obecnie możliwość pogadanek "znawców" w Polsacie.
Ja rozumiem, że dla kogoś PP to "pucharek do lodów". Kompletnie nie podzielam tej opinii, ale rozumiem. Ale kompletnie nie rozumiem opinii, że kiedyś PP to był prestiż a teraz nie. Kiedy był PRESTIŻOWY? Wtedy, kiedy zwycięstwo dawało awans do LM? O taki PRESTIŻ Wam chodzi? Czy o Mistrzostwo Polski też walczymy dlatego, że największym jego walorem jest to, że daje awans do LM?
W mojej opinii prestiż Pucharu Polski przez dziesięciolecia się nie zmienił, zmieniła się tylko dodatkowa nagroda za wywalczenie pucharu. Za... 30 lat nikt nie będzie pamiętał czy zdobywca PP z 2017 zdobył przepustkę do LM, ale "będzie pamiętał" kto zdobył PP.
Mam nadzieję, że na PP ja nie będzie musiał czekać następnych 30 lat tylko rok...