Sypiecie wiadomościami jak seriami z kałasznikowa. Ale sami pomyślcie skoro już pozwolono na odejście szkieletu drużyny Redwitza i Oivanena to chyba nie po to żeby nabyć w ich miejsce kogoś słabszego. Nie ma co robić idiotów z ludzi odpowiadających za transfery, pisząc że za R. i O. przyjdą Neroj z Janeczkiem. Napewno będą to bardziej znane nazwiska.
Chodzi mi tylko żeby to były przemyślane! decyzje a nie takie w stylu polityki Realu Madryt. Ok, kupujemy Zagumnego, Rouziera, Savaniego i Skra z Zaksą będą nas błagać o litość a w finale LM pykniemy Trentino. Jeśli się nie uda, to za rok kupimy Ricardo, Dante i Visotto, a w ostateczności można wyrwać Wlazłego by osłabić konkurencję.
Pamiętajcie same nazwiska nie grają, liczy się dobra atmosfera i cierpliwość w budowaniu drużyny. Zróbmy wreszcie szkielet tak jak Skra i później wymieniajmy najsłabsze ogniwa (nie wyłączając trenera).
altir, problem polega na tym, że chęci zastąpienia Oivanena i Redwitza lepszymi zawodnikami niekoniecznie muszą iść w parze z umiejętnościami realizacji tych chęci.
Apologeci działań zarządu zapomnieli już, że po sezonie 08/09 zmian dokonywano według kryterium "Liczy się tylko wynik". Wynik okazał się gorszy niż przed zmianami, więc teraz tamto obiektywne kryterium zastępują tezą "Wynik niby gorszy, ale graliśmy lepiej" albo kryterium "ale Redwitz jest lepszy od Woickiego a Akhrem jest lepszy od Łuki". Z góry mogę podejrzewać, że jeśli w nadchodzącym sezonie osiągniemy jeszcze gorszy wynik i grać będziemy gorzej oraz nabytki okażą się gorsze od Redwitza i Oivanena, apologeci dorobią do tego ideologię "ale drużyna jest bardziej perspektywiczna".
Oceniając fachowość ubiegłorocznych planów nikt już nie pamięta, że w połowie sezonu w panice szukaliśmy zawodnika, który jakoś załata nam dziurę w środku. Nie do końca nam się to udało, o co nie winię Grześka Kosoka i co nie znaczy, że postawy Grześka nie cenię.
Nikt nie robi z nikogo "idioty". Jest różnica pomiędzy "idiotą" a osobą wykonującą pracę (zadanie) źle.
Poprawianie sobie samopoczucia banałami i bezkrytyczną akceptacją warto zostawić sferze polityki. W polityce dojrzewa się wolniej. W samorządności jest to zwykle proces szybszy, a w sporcie powinno następować to bardzo szybko.