Kilka moich przemysleń nt. Pucharu Polski:
Po wyeliminowaniu Skry przez Lotos dziwnie byłem przekonany, że puchar już mamy podejrzewam, że tak miałem nie tylko ja. Zawodnicy mogli przypuszczać, że Lotos nie będzie się tak mocno przeciwstawiał mając w pamięci mecz w zeszłą środę.
Widać było po naszych trudy sezonu- Schoeps na początku wszystko kończył, w końcówce 4 seta brakło pary.
Powinienem co każdą wypowiedź kończyć parafrazując słowa Katona; równa czternastka powinna nieistnieć- bo to mrzonka.
Sukcesy w tym sezonie wynikały ze stabilności Schoeps, Nowakowski, Drzyzga, Ignaczak podejrzewam, że zagrali z 80% meczy, a ich jakość w drużynie jest najwyższa. Co z tego, że Penczewa mającego kłopoty, nikt nie jest w stanie zastąpić- bo reszta jest zakiszona w kwadracie. Uważam, że na nasze szczęście Konarowi przydarzyła się kontuzja i mógł grać cały sezon Jochen. Rotować składem można w taki sposób, że z ogonem gra np. dwóch rezerwowych a nominalni odpoczywają. Można mieć nawet 20 równych zawodników, ale co z tego jak tylko 6 zagra a reszta jak długo nie gra to widać efekty na Buszku dla przykładu.
Co do Kowala- wg mnie obecnie najlepszy polski trener, ale dlatego, że dano mu szansę. Ale czy będzie wybitnym trenerem, śmiem wątpić. Ma warsztat, umie przygotować zespół na daną cześć sezonu, ale brakuje mu tej Iskry Bożej, nie ma tego polotu, śmiem wątpić czy zawodnicy podążają za nim tak jak np za Anastasim. Andrzejowi najgorzej wychodzi reagowanie w trakcie meczy jak zespołowi nie idzie. Prawda jest taka, że Anastasi, Heynen, Bernardo Rezende, Alekna to trenerzy wizjonerzy, a nasz jest dobrym rzemieślnikiem. Trudno mieć mu to za złe, bo nie każdy ma taki talent do trenerki