Jeszcze dwa słowa o meczu z Kielcami:
1/ dla mnie najjaśniejszymi postaciami wczorajszego meczu byli ..... nasi trenerzy. Matko, ten Serniotti to wydawał się do tej pory taki trochę flegmatyczny, spokojny. Nic bardziej mylnego. Żyje meczem i mocno przeżywa zwłaszcza długie wymiany. Po jednej z takich akurat przegranych wymian to myślałem że ołówek który trzymał w ustach przegryzie na pół i zje. Jeszcze Roberti trochę się "czai" aby dać upust swoim pozytywnym emocjom, ale może już w sobotę jak będzie inna ranga przeciwnika i meczu puszczą hamulce i może to właśnie nasz Trener (a nie np: Mateusz) będzie tym pierwszym katalizatorem grającym z publicznością na Podpromu. Szczerze liczę na to.
2/ za żadne pieniądze NIGDY PRZENIGDY nie oddam swojego miejsca na Podpromiu. Jak wiele (zresztą nie pierwszy raz) można obserwować ciekawych rzeczy. Nareszcie mamy też Asystenta z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko "stolik do laptopa". Żeby nie wzbudzać niepotrzebnych teorii spiskowych nie będę tutaj opisywać pewnej sytuacji podczas pierwszego time-out na życzenie Kielc, ale kto widział ten wie co mam na myśli i jaka była reakcja Asystenta i przekaz do jednego z naszych zawodników. Nie ma "mniętkiej gry" i nie ma "świętych krów"
. I bardzo dobrze.
3/ Zagrywka. Spokojnie, spokojnie. Mam jakieś dziwne przeczucie graniczące z pewnością że zagrywka wróci. Nie od razu Kraków zbudowano. Potrzebujemy tylko na to trochę czasu i powrotu ..... Tibo do pierwszej 6tki
. Wieść gminna (a raczej plotki) niesie że wczorajsza zagrywka to była przemyślana i świadoma taktyka ze strony naszego sztabu szkoleniowego. Chodziło o to aby dać grać Kielcom i tym samym na żywym organiźmie przećwiczyć pewne schematy w obronie. Przyznam że taka argumentacja do mnie osobiście przemawia i ma sens.
Ps: A na mnie ten tatuaż Grozera żadnego wrażenia nie zrobił i nie robi. Skoro tak bardzo kocha Resovię to ........ Nie ważne. Pewnie znowu będę w mniejszości, ale jeżeli kiedykolwiek pojawi się temat powrotu Grozera do Resovii będę pierwszym który głośno będzie krzyczeć VETO. Nie wiem jak Wy ale ja mam już serdecznie dość w Rzeszowie siatkarskich emerytów, nawet jeżeli na nazwisko mają Grozer.