Gra Mariusza Wlazłego w reprezentacji jest jego osobistą decyzją. Może ona mi się nie podobać, mogę ją też akceptować. On nie czuł się na siłach, aby zagrać w reprezentacji, dlatego nie zagrał.
Nie mam prawa go potępiać. Nie byłem na tym meczu ze Skrą, kiedy rzeszowska widownia wyraziła swoją dezaprobatę dla decyzji Mariusza. Czy wygwizdanie zawodnika na prezentacji jest dezaprobatą na poziomie. Myślę , że kibice w Rzeszowie nie chcieliby być kojarzeni z "takim" poziomem. Dla mnie te gwizdy, to kibicowski "bubel", który nie przystoi widowni mieniącej się/uważanej za najlepszą w Polsce. Stać nas na więcej.
Czy ubyłoby nam godności, gdybyśmy, przy najbliższej okazji przeprosili Mariusza? Nie, wręcz przeciwnie, pokazalibyśmy siatkarskiej Polsce, że kibic w Rzeszowie ma klasę, potrafi przyznać się do błędu. Stać nas na to? Myślę, że stać, tylko musi się nam chcieć.
Co do kodowania transmisji przez Polsat. Spodziewałem się, że będzie gorzej. Polsat uświadomił sobie, że wprowadzenie opłat dla abonentów CP doprowadziłoby ich (CP) do samozniszczenia. Wszak podpisane umowy, to nie przysięga małżeńska "na dobre i na złe", a kibic jest pamiętliwy.
Nie znaczy, że popieram zakodowanie Polakom transmisji meczów z imprezy odbywającej się w Polsce. Przeciwnie, to jest patologiczne. Ale to są owoce działań grupy trzymającej władzę w polskiej siatkówce (nie tylko Polsatu).