Zdobyłem się na ekstremum masochizmu i obejrzałem 2 sety naszego półfinału. Ponieważ do bólu lepiej się przyzwyczajać stopniowo, dziś może obejrzę kolejne 2.
Przy całej depresji, związanej z tym widowiskiem, jedna refleksja (w miarę rzeczowa): graliśmy bezmyślnie. Pomimo dobrej zagrywki Skry mecz był do wygrania i to wcale nie przy założeniu, że wszystko nam się będzie udawać.
Alek nie istniał (rozumiem przyczyny). Trener, który pomaga drużynie, powinien to zauważyć znacznie wcześniej. Jestem daleki od wychwalania Buszka (rewelacji nie pokazał), ale jego gra była znacznie spokojniejsza niż Alka.
Można odgrzać dyskusję na temat refleksu Ljubo w dokonywaniu zmian i... pewnie trzeba. W ubiegłym sezonie trochę poskutkowało (przynajmniej pod koniec).