Zastanawim się, w jaki sposób zbojkotować decyzję o pozostaniu Travicy w Rzeszowie. Na tym forum już nawet najwytrwalsi zwolennicy są za jego odejściem. Nie bardzo rozumiem, czy ktoś nam chce zrobić na złość, czy tylko na przekór...Jeśli jest w tym jakakolwiek logika to bardzo głęboko ukryta...
Po pierwsze należę do ludzi broniących Travicy, ale głównie dlatego że pojawia się masa bzdurnych zarzutów pod jego adresem.... nawet przywoływany Wika powiedział, że ceni go jako trenera - nie musiał tego mówić, więc powiedział raczej prawdę a nie w zgodzie z konwenansem, tak żeby nie za bardzo urazić. Myślę że wszyscy kibice Resovii powinni bronić trenera przed bzdurnymi zarzutami.
Po drugie brak Grozera (bo to uznaję za niemal pewne) i być może Ahkrema, w najważniejszej części sezonu jest obiektywnym usprawiedliwieniem, ewentualnego słabego wyniku (oby nie!), ale trener miał stawiane inne wymagania 3 finały w tym jeden wygrany... czy to było w kontrakcie zapisane - nie wiem, ale nie raz i od kilku osób w tym i od Ljubo takie założenia na sezon słyszeliśmy.
Jak napisałem teraz mamy obiektywnie trudną sytuację, ale poprzednie 2 szanse na finał, na puchar były rozgrywane w pełnych składach... gdybyśmy zdobyli puchar CEV lub Polski, gdybyśmy zagrali w obu finałach, to teraz można by było mówić tylko o pechu, ale nie zagraliśmy, nie zdobyliśmy, więc jakby nie patrzeć założenia nie zostały wypełnione i trener na 99% odejdzie, gdyby miał zostać to rok temu podpisałby kontrakt na 2 lata nie na rok... ten 1% zostawiam na osobistą decyzję Górala, nie zarządu klubu.
Więc proponuję nie myśleć o bojkotach decyzji "o pozostaniu Travicy w Rzeszowie" bo jej po prostu nie ma i nie zanosi się żeby taka była, proponuję też nie oskarżać Travicy o wszystko łącznie z tym że kury się nie niosą, a zima długo trzyma bo to niczego nie zmienia... jesteśmy na finiszu rozgrywek, dograjmy sezon do końca i kibicujmy chłopakom żeby osiągnęli najlepszy wynik jaki jest możliwy!PS.
Przy okazji mój ostatni post w drażliwych i niemerytorycznych dyskusjach, bo szkoda bic piany... mam nadzieję że wytrzymam