Wojtek, ze swoim zespołem szybko odniosłeś zwycięstwo w hali Urania. Nie miałeś żadnych sentymentów w ostrzeliwaniu swoich dobrych kolegów, z którymi jeszcze niedawno występowałeś w jednym zespole w Olsztynie.
? (śmiech) Nie celowałem konkretnie w Pawła Siezieniewskiego czy Marcina Mierzejewskiego. Moja najlepsza zagrywka to taka gdy mam dobry podrzut. Jeśli go mam to ładuję w nią ile mam sił. Nie patrzę kto stoi po drugiej stronie siatki tylko biję ile mogę.
W meczu z Indykpolem AZS Olsztyn można było zauważyć, że wróciłeś do zagrywki z wyskoku. Wyszło to na dobre, bo zdobyłeś trzy asy serwisowe. Trener Kowal dał Ci wolną rękę w tym elemencie gry?
? Tak. Czuję się bardzo dobrze zagrywając z wyskoku. Grając w AZS-ie Olsztyn też tak serwowałem. Później zagrywałem mieszanym sposobem. Teraz wróciłem do tego co najlepsze (śmiech).
Kiedy rozmawialiśmy jeszcze przed sezonem byłeś strasznie zmotywowany, by walczyć w Rzeszowie o swoje miejsce na boisku. Jednak ambicje musiały zostać w kwadracie. Teraz grasz i korzystasz ile się da.
? Wiedziałem na co się decyduję zostając w Olsztynie?
Mam Cię! ?Zostając w Olsztynie??
? (śmiech) Zostając w Rzeszowie oczywiście! No ładnie ładnie? (śmiech). Zdawałem sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie będę zamiennikiem w Asseco. Cóż, taki jest ten zawód. Trzeba się pogodzić z rolą jaką przypisuje Ci trener i wykonać ją najlepiej jak się da. Jeżeli trener oczekuje, że mam dawać z siebie Maksa na treningach to będę to robił. Natomiast dla każdego siatkarza jest to trudny okres kiedy nie gra i nie pojawia się na boisku. Cieszę się, że dostałem nareszcie okazję do pokazania się na boisku. Korzystam z tego i chyba moja gra wygląda dobrze. Ja jestem z siebie zadowolony? Chciałbym dostawać jeszcze trochę więcej piłek, ale to Lukas jest u nas mózgiem i decyduje o dystrybucji na boisku. Z perspektywy atakującego na pewno bardziej byłbym szczęśliwy gdym zdobywał jeszcze więcej punktów. Niemniej jednak najbardziej cieszy mnie to, że mój zespół wygrywa, że jestem w stanie angażować grę bloku przeciwnika i ułatwiać rozrzucanie piłek przez Lukasa. Odnajduję się w jego koncepcji grania. Jak rzuca mi piłkę to jest ona idealna i nic jak tylko skończyć atak.
Powiedz, czy traktujesz jeszcze jakoś wyjątkowo sentymentalnie te powroty do Olsztyna? Serducho bije mocniej podczas prezentacji drużyn na środku sali?
? Oczywiście, że tak! Już na rozgrzewce pojawia się nieco szybsze bicie serca. Kiedy wchodzę do tej sali, w której rozegrałem najwięcej spotkań w mojej karierze to nie może być inaczej. Jest mi tu przyjemnie ? trenować, rozgrzewać się, grać. Fajne uczucie?
Ale szatni nie mylisz?
? Nie, nie mylę (śmiech). Fajnie jest popatrzeć na te trybuny, rozpoznać znajome twarze. Przyjemnie jest gdy się pojawiają sympatyczne okrzyki w moją stronę. Zawsze jest mi bardzo miło wracać do Olsztyna.
To również dobra okazja do spotkania z najbliższymi. Właśnie widzę kątem oka, że Twoja mama nie może się doczekać kiedy skończymy rozmawiać?
? No tak, nie mam zbyt wielu okazji na spotkania z najbliższymi z Olsztyna. Każda okazja do grania w moim mieście jest też okazją do spotkania z rodziną.
To nie trzymam Cię dłużej. Dziękuję za rozmowę.
? Dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców z Olsztyna.
http://www.volley24.pl/index.php/2012010217558/PlusLiga/Wojciech-Grzyb-Czuje-sie-bardzo-dobrze-zagrywajac-z-wyskoku