Potrzebujemy trenera który nie pozwoli zawodnikom roztrwonić takiej przewagi, który wykorzysta potencjał drużyny.
Powiem brutalnie nie tylko potencjał drużyny, ale będzie także cwaniakiem który uratuje co się da, wystarczyło przegrać mecz z Olsztynem żeby stracić miejsce w +L (dziś i tak je stracimy) i nie grać ze Skrą półfinału. Trenera który nie zawaha się tak zrobić jeśli zajdzie potrzeba przed play-off. Będę krytykował i wkurzał się za takie zachowanie, ale ważniejsze jest ratowanie tego sezonu, a nie dobre samopoczucie kibiców - i tak przecież nie mamy dobrego samopoczucia.
Zamiast konkursu na nową (drugą) maskotkę, powinien się odbyć konkurs na nowego trenera.
Tego sezonu nie można uratować. Ten sezon trzeba wygrać.
Nie rozumiem uwagi na temat "przegrania z Olsztynem". Przecież za udział w finale PP premii nie dają. Po co było trwonić punkty? Bez rymu, ale za to i bez sensu.
Nie wiem czy będzie zmiana trenera. Myślę, że będzie po porażce z Zaksą (Zagumny zademonstruje jak się gra ze środkowym Witczakiem - bez zgrania) i odpadnięciu z PCEV, ale to tylko gdybanie.
Wszelkie kalkulacje odnośnie miejsca tracą sens dopóki nie odpowiemy sobie na pytanie: jak będziemy grać? Czy tak jak wczoraj w Bełchatowie i kiedyś w Jastrzębiu? Czy tak jak w półfinale PP albo i lepiej?
Jeśli zagramy jak wczoraj, to żebyśmy na nie wiem jakie lebiegi trafili i tak jesteśmy bez szans.
Kalkulować być może będzie warto, jeśli zaczniemy grać dobrze. Bo w to, że zagramy na tyle dobrze żeby pokonać Skrę to chyba dziś niewielu wierzy. Przed finałem PP wierzących było więcej. Jeszcze w sobotnie przedpołudnie było ich całkiem sporo. Mimo doświadczeń z Jastrzębia, mimo porażki z AZS Cz. wiele osób wierzyło w zwycięstwo Resovii. Sami frajerzy? A może jednak stać nas na bezbłędną grę?
Kalkulować? Dziś? Jeśli jesteśmy drużyną "z wczoraj" nie będziemy grać o medale. Możemy grać te ostatnie mecze tylko ku uciesze kibiców.
Ta ostatnia niedziela...
Dzisiaj się rozstaniemy.
Dzisiaj się rozejdziemy
na dłuższy czas.
(W oryginale jest "wieczny czas").
No to w końcu jaką jesteśmy drużyną? Tą z Jastrzębia i Bełchatowa czy tą z półfinału PP i wprost idealnego pod względem rozegrania meczu z Fartem? Samo dno czy mistrz Polski? Bez nadziei czy z nadzieją opartą na racjonalnych przesłankach?
Fakt, Kowal opowiada farmazony o "zgrywaniu się".
Andrzeju, możesz mieć gdzieś forum, ale odpowiedz mi (myślę, że jest więcej ciekawskich) w drodze wyjątku na jedno pytanie:
co ma wspólnego brak zgrania z fatalną zagrywką i beznadziejnym przyjęciem?. Jestem laikiem, więc oświeć mnie.
Mam gdzieś atak, mam gdzieś rozegranie, mam gdzieś blok i obronę, bo w tych elementach zgranie ma jakieś znaczenie. Jeśli jednak zawodnik nie ma zagrywki i fatalnie przyjmuje to jest nieprzygotowany do meczu. Żaden z naszych zawodników (poza Grzybem) nie był przygotowany do wczorajszego meczu. Ktoś się sporo natrudził, żeby naszych graczy do meczu nie przygotować.