Gdyby sukces zależał od ilości godzin spędzonych na treningu, to treningi trwałyby po 14 godzin dziennie. Tu naprawdę nie trzeba wybierać: czy iść na trening, czy nagrać program w tv? Można robić i jedno, i drugie.
Siatkówka nigdy nie "broniła się sama". Samo to się broni wędkarstwo podlodowe z wiadomym skutkiem.
Telewizja daje popularność, a popularność przyciąga pieniądze. To pieniądze dają siatkówce rozwój. Jeśli jakieś nastolatki czy też dziestolatki przychodzą na halę dla urody Bartmana czy innego atlety, to:
1. kupują bilety/karnety i zostawiają swoje pieniądze,
2. jest spora szansa, że pokochają ten sport.
Program Wojewódzkiego jest chyba dość popularny, więc pewnie sporo osób zainteresuje się "Gdzie ten Bartman teraz gra?" i może kolejny mecz Resovii w tv obejrzy ileśtamset tysięcy osób więcej? Oglądalność (krzywe słowo, ale już w powszechnym użytku) przekłada się na reklamy i pieniądze itd.
Poziom sportowy Bartmana i kilku innych naszych siatkarzy to klasa światowa (Stefka Antigi też
). Nie dziwi nas gdy gwiazdy światowego sportu występują w tv i innych przekaziorach (jeszcze bardziej krzywe słowo) nie tylko w sportowej rywalizacji. Oby nasze przekaziory w jeszcze większym stopniu wykorzystywały to, że tak wspaniałych sportowców jak nasi siatkarze mamy obok siebie.
Życzę naszym siatkarzom sukcesu medialnego, a w konsekwencji finansowego. Są tego warci (mimo porażki z Delektą) bardziej niż kopacze nożni.