Droga Linko widocznie za krótko żyjesz na tym świecie, lub nie widziałaś poszkodowanych po reanimacji lekarzy. Ja mam w rodzinie (przepraszam, to rodzina żony- szwagier-czyli mąż siostry mojej żony)ofiarę masażu serca wykonanego przez lekarza. Właśnie ów lekarz złamał żebra podczas ratowania życia. Nie mów mi takich pierdoł, bo wiem co mówię i powtórzę to jeszcze raz, nie ma lepszych czy gorszych masaży serca, są skuteczne albo nie. Nieprzypadkowo podałem przykład z rodziny, bo masaż serca robi się aby ratować życie, a nie po to aby czasem nie pognieść koszuli lub złamać nawet parę żeber. Zapytaj lekarza, czy przerwie reanimację gdy zdarzy się, że żebra komuś nie wytrzymają...., jestem pewien, że znasz odpowiedź. Zwróciłem tylko uwagę na niefortunne porównanie, a Ty od razu z grubej rury. Nie masz nawet pojęcia ile jest nieskutecznych masażów serca wykonanych przez lekarzy, pomimo, że były robione właściwie, no może to ratowany nie chciał wrócić do świata żywych za żadne skarby i pewnie nie dowiemy się ile masaży było skutecznych,wykonanych nie zawsze udolnie przez przypadkowych ludzi (piszę tu o kierowcach, bo tu mam doświadczenie), proszę więc nie generalizuj.