Film mi się b. podoba, co wyraziłem wcześniej. Pozwolę sobie jednak na dwie uwagi.
Brakuje mi w nim tzw. dźwięków z planu, czyli tego co słychać a nie tylko widać. Aż się prosi, by zmiksować te dżwięki z muzyką, co tylko podniesie temperaturę filmu. Wedlug mnie powinien on konczyć się szleństwem widowni - w obrazku i dżwięku. Zresztą odgłosy uderzanej piłki czy odbijającej się od parkietu mogą tworzyć kapitalny klimat. Czy choćby odliczanie widowni: raz, dwa, trzy. No i oczywiście zaśpiewy i skandowania KK a może i całej widowni.
I jeszcze - w jednym z ostatnich ujęć, gdy wwszystko zmierza do podniosłego i szczęśliwego finału pojawia się przebitka twarzy dziewczyny z KK (skąd inąd b. ładnej) ale wcale nie radosnej. Rozumiem zasadę kontrapunktu ale nie w tym miejscu, w tym miejscu to zgrzyt.
PS.
Kto jest autorem filmu?