Ludzie, błagam zejdźmy na ziemię zanim całkowicie stracimy z nią kontakt.
Możemy sobie tutaj pisać, że Grozer u nas zagra za bukiet róż dla małżonki, Gianelli za bombonierkę dla babci, Muserski za flaszkę dla prezesa klubu, a Kubiak za dwie paczki gum Mamba dla dzieci Michała.
Widzisz, Szanowny Wog, ja mam to do siebie, że z reguły wiem, co piszę.
Dla Grozera kryterium gry w Chinach nie są pieniądze. "Sezon tam jest krótki", kończy się w lutym - to jest podstawowe kryterium.
Znasz faceta, który mówi: "Dają mi 600, ale u was zagram za 350"? Bo ja znam.
Życie składa się nie tylko z zarabiania pieniędzy. Życie składa się także z wychowywania dzieci, codziennego posyłania ich do szkoły, ale przede wszystkim ze spędzania czasu z ludźmi, z którymi chce się spędzać czas. Nie każdy, kto ma dużo pieniędzy, potrzebuje mieć ich jeszcze więcej. Jeśli gdzieś mi płacą 300 i jestem z dala od tych, z którymi chcę być blisko, tylko przez 4 miesiące, a w innym miejscu płacą mi również 300, ale rozłąka będzie trwała 6 miesięcy, to...
Podobno każdy mierzy innych ludzi swoją miarą. Mamy różne miary.
Jeśli sądzisz, że dla każdego jedynym kryterium jest to, czy zarobi 300 czy 400, to się mylisz. Nie taką forsę ludzie tracili z miłości. Dziwne?
Dziwna to jest logika pewnych dyskutantów.
"Kowal jest be, bo nie motywuje zawodników". A po co ma motywować, czyli przemawiać do uczuć, skoro im płaci? Z drugiej strony lekceważy się uczucia innych twierdząc, że przekonanie do dłuższej rozłąki (czyli motywacja) jest nieistotne. A jak umotywować? Pieniędzmi?
szczerze powiem, że tego typu myślenie, jak Twoje, było jednym z nieszczęść Resovii.
Tak, utrzymywanie osobistych kontaktów jest bardzo ważne. Tak, pewne gesty są bardzo ważne. Nie wiem, czy babcia Gianellego ucieszyłaby się z bombonierki i jak taki gest wpłynąłby na myślenie Gianellego o Resovii, ale wiem, że ile trudu, ile smutku, ile potencjalnych kłopotów wynika z tego, że małżeństwa są rozdzielone. "Taka praca"? Ona taka być nie musi.