No i co? No i co? A nie pisałem? A nie mówiłem od samego początku? Na cholerę był nam ten transfer Bartka? Mogę i piszę to dzisiaj z nieukrywaną satysfakcją. Na cholerę było to stawianie wszystkiego jedną kartę i budowanie wszystkiego wokół Kurka? Se przyszedł, se pograł i se po jednym sezonie odchodzi.
No nieźle. NIezłe wiadro pomyj na najlepszego zawodnika Resovii w tym sezonie, którego spokojnie można umieścić na pierwszym, drugim i trzecim miejscu. Na co był jego transfer? A może po to żeby nie skończyć sezonu całkowitą kompromitacją i zająć zaszczytnego miejsca w środku tabeli? Bo chyba nikt już nie ma wątpliwości gdzie byłaby Resovia w tabeli bez Kurka, nie łudźcie się że Schops zbawiłby Resovię. Nie wiem w czym zawinił Kurek i jaki miał wpływ na jego kolegów z drużyny i na nędzę jaką prezentowali, szczególnie niektórzy z nich. Może miał jeszcze poprowadzić zespół jako trener żeby jego transfer był "po coś".
kto bardziej zyskał na tym transferze? Bartek czy Resovia? Dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna i oczywista. Umówmy się, sezony jakie Bartek spędził za granicą (najpierw Moskwa, później Włochy) nie były - delikatnie rzecz ujmując - oszałamiające w Jego wykonaniu. Przyszedł se do Rzeszowa, se poatakował, se podniósł wartość rynkową i se idzie tam gdzie idzie tam gdzie mu sportowa "ambicja" iść każe. A my? No cóz? Czy to pierwszy raz możemy o sobie powiedzieć (a raczej o Naszych Włodarzach) frajerzy?
Kto skorzystał? Obie strony. Czego wymagano od Kurka? Dobrej gry. Grał dobrze? Grał. NIe mam wątpliwości, że na miarę swojego kontraktu. Solidnie zapracowane pieniądze. Jak u nikogo w drużynie. Obie strony skorzystały na tym na zasadzie obopólnej korzyści. Po co niby miał przychodzić do Rzeszowa jak nie po to żeby atakować niby?
. Jeśli już chcesz mianem frajerów określać włodarzy klubu, to transfer Kurka to raczej gdzieś na końcu kolejki do tego zaszczytnego miejsca. Ponadto sezon w Rosji miał nieudany, nic specjalnie niespotykanego, że w karierze zawodników zdarzają się słabsze momenty. Sezony we Włoszech były co najmniej niezłe.
Przy okazji Bartka chciałbym Wam wszystkim zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mamy za sobą ... ile wspólnych lat z Panem Góralem? Siedem? Sześć? Mniejsza o to! W każdym bądź razie jest to już dość duża próbka, aby wyciągnąć dość jednoznaczne i oczywiste wnioski z naszej polityki transferowej na przestrzeni tych sześciu () sezonów. Otóż, gołym okiem widać że bardzo głośne, wielkie, topowe, etc. nazwiska siatkarskie u nas się nie przyjmowały, a wręcz często okazywały się niewypałem.
I Kurek jest zapewne tym niewypałem również.
Klękajcie narody.
Moim zdaniem jeden jedyny wyjątek od tej reguły stanowi Jochen Schoeps.
Taak. Jeden sezon na cztery rzeczywiście na miarę jego kariery. Tyle.
A teraz przyjrzyjmy się drugiej stronie medalu i takim transferom jak: Alek, Lukas, Paul Lotman, Grozer, Redwitz, Ivović, Niko Penchev
Alek wyśmienity transfer, wspaniały zawodnik.
Lukas? Hm.. solidny, ale tylko tyle. Czegoś brakowało jednak na rozegraniu, nie na darmo sięgnięto po lepszego sypacza. Mimo wszystko plus bez wątpliwości. Z resztą zawodników nie ma co dyskutować. Penchev wszystko pięknie dopóki się nie zbiesił. Lotman jakim by nie był walczakiem itp itd, to lekko brakowało mu umiejętności czysto sportowych na miarę potencjału i aspiracji klubu.
holernie się dziwię że w ub.r. zdecydowaliśmy się na transfer Kurka. Czas pokazał, że miałem rację.
W jaki sposób dokładnie ten czas pokazał Twoją rację? Jeszcze raz wspomnę, że Kurka kontraktowano w celu dobrej gry. Spełnił w 100% te wymagania. Więc jak? Chyba, że to Kurek jest winny niedyspozycji większości (całości?) składu. Nędzy rozegrania, słabego przyjęcia, zagubionego Paszyckiego i trenera. Jeśli tak, jeśli to Kurka wina, to tak, masz rację.
Czas i te kilka dotychczasowych sezonów dobitnie pokazuje jakich zawodników powinniśmy wypatrywać i wyszukiwać na rynku. Nie chodzi mi tutaj tylko i wyłącznie o aspekt czysto sportowy (to oczywiście też), ale o to "COŚ", co każdy z w/w zawodników ma/miał. To poczucie że RESOVIA TO NIE TYLKO MAMONA, ŻE JAK SIĘ JUŻ TUTAJ JEST TO DAJE SIĘ OD SIEBIE COŚ WIĘCEJ I COŚ PONAD TO CO ZAPISANE W KORPORACYJNYM KONTRAKCIE. Co tutaj qwa dużo gadać i pisać. Pierwszy przykład z brzegu! Przypomnijcie sobie np: Paula i jego pojedynki pod siatką z Pliną. Jak to było? "One, two and fuck you".
To Kubiak i Conte i masz dwóch takich co wystarczą za pół ligi, szkoda że to nierealne.