Autor Wątek: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum  (Przeczytany 697607 razy)

RZW

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1964
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1870 dnia: Kwietnia 27, 2018, 14:39:04 pm »
Sławek słusznie! Abdull niczym rzecznik klubu!
To żaden przytyk, bowiem wymienione zostały jedynie zalety Kowala, jego wady o których sam zresztą sam kiedyś Abdull pisałeś, a które są niemniej ważne w biznesie tj. umiejętności miękkie, znacznie u Andrzeja są na niższym poziomie.
Aczkolwiek słyszałem, że i nad umijętnościami miękkim Andrzej pracuje. Część na pewno się da wypracować.

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1871 dnia: Kwietnia 27, 2018, 14:53:50 pm »
Dzidku.
"Tłum na mieście"...
Nie ma lekarstwa na opinię "tłumu na mieście", że "Resovia w ruinie".
Gdy "tłum na mieście" kupił hasło "wyrównanej czternastki", to żyje ono swoim życiem do dziś. I co można zrobić z taką "opinią"? W kolejnym sezonie zatrudnić niewidomych na rezerwę?
Co można zrobić z opinią, że "nie ma koncepcji"? Oczywiście, że koncepcja była: wyłowić najzdolniejszych juniorów, wykształcić ich, dołożyć im kilku doświadczonych zawodników i cieszyć się sukcesami przez kolejne lata, za niewielkie pieniądze. Lemański, Masłowski, Dryja, Śliwka, Kędzierski, Depowski, a w przyszłości... Nie ma sensu wymieniać wszystkich tych, z którymi łączyliśmy (łączymy) nadzieje. Dla mnie to była zła koncepcja, ale, nie oszukujmy się, "tłum na mieście" był zachwycony i nieustannie narzekał na "najemników".
Tak to jest z tym "tłumem" i nieprędko będzie lepiej, czyli nieprędko przyjmie się zasadę: "najpierw poznać fakty i uwarunkowania, a dopiero później wygłaszać opinie".
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

A :)

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 5372
  • Semper fidelis
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1872 dnia: Kwietnia 27, 2018, 14:58:02 pm »
Żaden trener nie wie wszystkiego. Żaden. Trener Kowal również. Kto twierdzi inaczej, jest zarozumiały i jest w błędzie. Dlatego trener Kowal także się dokształca i jeździ na różne szkolenia. Mówił o tym wielokrotnie Andrzej Grzyb, jak był w Radiu Centrum.

Druga kwestia to wypowiedzi medialne Andrzeja Kowal. Nie znam drugiego trenera, który ma tyle lapsusów językowych. Nie wiem z czego to wynika, ale były sezony iż co wypowiedź to babol. Albo Andrzej nie wiedział co mówi albo dziennikarze skracali wypowiedzi, iż pewne elementy były skracane. Wiem tylko, iż można było się za głowę złapać. Andrzej jest szczery. Co we współczesnym świecie nie popłaca. Co przechodzi pomiędzy kolegami nie zawsze wypada powiedzieć na głos. Sprowadzając to do absurdu, to jak ktoś ma ładną koleżankę z ładnym dekoltem to nie będzie wskazane powiedzieć w prasie iż koleżanka Xy ma fajne cycki. Po prostu nie wypada. I to albo się czuję albo udziel się później wywiady z babolami. Nie każdy zna trenera Kowala osobiście i wie co Andrzej chciał powiedzieć między wierszami. Niektórzy analizują co do przecinka. I później pojawia się żaba, później druga którą trzeba jakoś przełknąć. Np. słynna wypowiedź o tym, iż jak komuś się nie podoba to może nie przychodzić. Wielu kibiców ma o to wielki żal. Nawet do dziś i na tym forum można spotkać takich kibiców. Jeżeli weźmie się kontekst wypowiedzi, czas kiedy padło i jeszcze parę innych rzeczy to można byłoby w sumie stwierdzić, iż trener Kowal ma rację. Z tym, że nigdy nie powinien tego powiedzieć na głos. Bo publicznie to wszystko jest super, wszystko gra a nawet jak nie gra to znajdziemy co nie gra i jutro będzie lepiej. Coś jak medialne wywiady Igły jako zawodnika. Igła nigdy nie powiedział co myśli i z jego wywiadów nigdy niczego się nie dowiedzieliśmy. Zawsze te same okrągłe słówka.

Tak samo jak wypowiedzi prezesa. Oficjalne stanowisko przedstawia najbardziej optymistyczny scenariusz. Nawet, jak coś jest nie tak to i tak prezes tego nie powie. To PR. Dlatego wypowiedzi oficjalne należy cedzić przez grube sito. I odróżnić PR od rzeczywistości.

Ps. Kasia napisała po jednym z meczów, iż jak ktoś nie jest z drużyną jak jej słabo idzie nie powinien być również w chwilach jej triumfach. Czy jakoś tak. Zapewne ktoś z lepszą pamięcią skoryguje co i jak.


Jak każdy także trener Kowal ma również wady. Jak umiejętności twarde to ścisła czołówka, tak umiejętności miękkie to .... jest duża rezerwa. Można poprawić co nieco. Choć nie przesadziłbym, iż jest to kompletne dno. Andrzej się dużo uczy i myślę, iż trener Kowal 2018 jest dużo lepszy niż ten w 2012. I to w kwestii zarządzanie ludźmi. Nie jest tajemnicą, iż w pierwszym sezonie atmosferę zrobił Grozer. On trząsł całą szatnią. Później rolę przejął Alek. Niektórzy potrzebowali by referatu aby wyrazić to co Alek był w stanie powiedzieć w jednym zdaniu. Brakło Alka to i brakło lidera a szatni. Od Alka nie mamy w szatni kogoś, kto nią "trzęsie". Igła choć sympatyczny to nigdy liderem nie był. W tym sezonie trochę Możdżonek spełnia taką rolę. To dlatego jego kontuzja odcisnęła się tak bardzo na zespole. Nie chodziło o umiejętności na boisku a raczej te poza boiskiem i w szatni. Drużyna musi mieć lidera. I o to można mieć pretensje do Andrzeja, iż nie udało się nikogo takiego znaleźć i zatrudnić . Stąd może transfer Redwitza.

Choć dla obrony Andrzeja to trzeba napisać, iż po jednym z meczów napisał w szatni, iż to miejsce dla tych co walczą a nie dla mięczaków.

Podejrzewam, iż jakby dać szansę rozwinąć niektóre wypowiedzi trenerowi Kowalowi, większość by się z nim zgodziło.

Np. zawodników nie trzeba motywować.  To stwierdzenie było nawet powyżej przytoczone. Ale czy trener nie ma racji? Czy zawodnicy potrzebują trenera, który stoi nad nimi z batem i ich pogania? Niektorzy na pewno. Ale są tacy, co tego nie potrzebują. Zibi Bartman na mecze wychodzi "taki naładowany" iż raczej trzeba go hamować, a nie jeszcze podkręcać. Trzeba to też podkreślić, iż mamy do czynienia z ludźmi, którzy mają zawód siatkarz. Jak on nie wie po co wychodzi na boisko to może powinien zmienić zawód? Siatkarz wychodzi na boisko aby wygrywać. Ot cała filozofia. Reszta to tylko otoczka do tego.

Z przerażeniem słuchałem co Kuba Malke mówił w radiu o kontakcie na linii trener - menadżer zawodnika. Jak są trenerzy, którzy gadają z menadżerami to się zastanawiam, kto rządzi takim zespołem. Trener czy menadżer? Bo menadżer robi wszystko, aby to jego klient grał. Pewnie wychwalają zalety swojego i negując konkurenta na pozycji. Menadżer niech rozmawia z prezesem/ dyrektorem sportowym. Za zespół odpowiedzialny jest trener i menadżer nie powinien mieć na to żadnego wpływu. A mam wrażenie, iż nie jest tak do końca.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2018, 15:20:04 pm wysłana przez A :) »

dzidek

  • Junior/-ka
  • ***
  • Wiadomości: 817
  • Im mniej ludzie myślą, tym więcej mówią!
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1873 dnia: Kwietnia 27, 2018, 15:04:51 pm »
Nie ma lekarstwa na opinię "tłumu na mieście", że "Resovia w ruinie".
Abdul na rzecznika - wtedy może komunikacja Klubu się poprawi i "tłum na mieście" zacznie choć ciut więcej łapać z tego co się dzieje w Resovii.
Czasem wiesz...trzeba jak krowie na rowie wyłożyć :D

A :)

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 5372
  • Semper fidelis
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1874 dnia: Kwietnia 27, 2018, 15:27:33 pm »
Założę sobie temat pogromcy mitów. I tam będziemy obalać lub potwierdzać mity związane z Resovię.

A :)

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 5372
  • Semper fidelis
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1875 dnia: Kwietnia 27, 2018, 16:03:37 pm »
Mój ulubiony mit. Wyrównanan 14. Fakty i mity na ten temat.

Czy w Resovii była taka koncepcja? Tak. Było. Ona ewoluowała. Początkowo nikt tego nie zakładał. Było kilka gwiazd jak Papke i Igła i byli inni. Moment przełomowy to walka o Final Four w Ankarze i mecze z Jastrzębiem. Kontuzja Igły spowodowała, iż graliśmy bez libero. Nawet jak zawodnik występował na tej pozycji to nie była to zmian, która dawała taką samą jakość. W kolejnym sezonie mieliśmy już dwie równe 6. Do tego zmiana i rozszerzenie składu meczowego i było jak było. Ta filozofia ma bardzo dużo przeciwników i masę osób ja wyśmiewa. Bo nikt tak nie gra. Ale jak popytać wśród trenerów dlaczego nie grają, to odpowiedź jest prosta. Bo nas na nią nie stać. Jakby było nas stać to by kupili zawodników. Można odtworzyć wypowiedź Irka Mazura dla Radia Centrum.

Dodatkowo trzymaj nas limity. Mało kogo stać , aby kupować dobrego obcokrajowca na ławkę. Swego czasu np. Lube kupiło Gebernikova, które w lidze nie grał ale był na Ligę Mistrzów. Ławka Zenitu Kazań też nie wypadła sroce spod ogona.

Pamiętam, jak był otwarty trening i grali biali na czerwonych. Siedzący obok mnie redaktor Bogdan Smola powiedział, popatrzecie. Nam nie trzeba przeciwnika bo połowa ligi nie prezentuje takiego poziomu jak rezerwowi Resovii. Ale trener Kowal ma komfort treningu. Bo jak podczas treningu jest silna 6 a po drugiej stronie stoją juniorzy, to co oni się nauczą? Jaką przeszkodą dla środkowych będą juniorzy, którzy dopiero wkraczają w dorosłą siatkówkę?

Oczywiście to ma też wadę. Trzeba mocnego trenera, który opanuje towarzystwo i powstrzyma indywidualne zapędy tych, którzy przegrają rywalizację. Czasem trzeba mieć wielką klasę, aby przyjąć werdykt iż jest się słabszym i się nie będzie grało. Dlatego, Perła czy Jochen są tak cenni dla Resovii. Bo wiedzą, iż w meczu przyjdzie taki czas iż będą potrzebni i wejdą z ławki. A to nie jest takie oczywiste. I nie mają focha o to.

I żeby nie było, parę razy nam to skórę uratowało. Wypada zawodnik pierwszego składu i ma jego miejsce wchodzi kolega. A pamiętny mecz z Bełchatowem, gdzie rezerwowy Bartman odmienił losy realizacji? Takich przykładów jest więcej. Z drugiej strony masę zespołów poległo przez brak wartościowych zmienników. Choćby Warszawa w tym sezonie. Gdzie by byli, jakby miał kto zastąpić Kwolka.

Ale żeby nie było tak różowo, obecnie o sukcesie decydują zawodnicy wybitni tzw. gwiazdy światowej siatkówki. Bez np. Leona w składzie nie da się osiągnąć sukcesu na rynku Europejskim. Potrzebny jest gracz, który w końcówce nie zawiedzie i weźmie ciężar gry na siebie. A pozostali koledzy nie powinni mu ciążyć. Tzn Leon i 6 juniorów nic nie osiągnie. Ale już Leon wsparty dobrymi graczami jest w stanie osiągnąć wiele. Zobaczycie jak będzie grała kadra bez Leona a jak z Leonem.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2018, 16:50:20 pm wysłana przez A :) »

pewniak

  • miNumXD
  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 344
    • Prime ?asual Dating - Verified Damsels
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1876 dnia: Kwietnia 27, 2018, 16:46:51 pm »
Jak zgodzę się z większością przytoczonych argumentów przez A :), tak z tym nie do końca...
Np. zawodników nie trzeba motywować.  To stwierdzenie było nawet powyżej przytoczone. Ale czy trener nie ma racji? Czy zawodnicy potrzebują trenera, który stoi nad nimi z batem i ich pogania? Niektorzy na pewno. Ale są tacy, co tego nie potrzebują. Zibi Bartman na mecze wychodzi "taki naładowany" iż raczej trzeba go hamować, a nie jeszcze podkręcać. Trzeba to też podkreślić, iż mamy do czynienia z ludźmi, którzy mają zawód siatkarz. Jak on nie wie po co wychodzi na boisko to może powinien zmienić zawód? Siatkarz wychodzi na boisko aby wygrywać. Ot cała filozofia. Reszta to tylko otoczka do tego.
Oczywistym jest, że media bardzo łatwo mogą przeinaczyć sens wypowiedzi. Ale w tym przypadku pamiętam rozmowę i kontekst wypowiedzi w audycji radiowej. Co więcej, tak jak napisałem powyżej, Resovia grała w bardzo wielu meczach właśnie tak, jakby wychodzili z "własną motywacją".
To nie jest tak, że jesteś zawodowym sportowcem i trener wchodzi przed meczem do szatni i mówi: "za godzinę ważny mecz - wiecie co robić". ZAWSZE trzeba ich podkręcić. Najbardziej wartościowe jest gdy trener na tyle zna swój zespół by wiedzieć w które struny uderzyć, albo których liderów podjurgać żeby pociągnęli resztę. A tu słyszymy że nie trzeba.
No przecież byliście na tych meczach - oni dokładnie tak grali. Poziom sportowy tych zawodników powodował, że większość przeciwników przewyższali o dwie klasy. I na prawdę nie trzeba było wielkiego wysiłku by wygrać. Ale gdy przychodził trudniejszy przeciwnik i mecz nie był historycznie zabarwiony emocjonalnie, to był "bezpłciowy".

Tak uogólniam. Ale to dlatego, że uważam, że są to istotne rzeczy, które decydenci powinni przynajmniej przemyśleć.

Co więcej! Ja nie oczekuję, żeby trener przeszedł teraz wszystkie możliwe kursy motywacji werbalnej. Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, by wiedząc jakie są ułomności znaleźć rozwiązanie. Czyli nie szukać na rynku transferowym atakującego, przyjmującego, rozgrywającego, tylko szukać charyzmatycznego lidera, który przejmie tą rolę od trenera. Wiem, że znaleźć kogoś takiego to jest bardzo trudna sprawa, ale obowiązkiem klubu jest za wszelką cenę takich zawodników zatrzymywać, gdy już nam przypadkiem się trafią i się sprawdzą. A tą kwestię mam wrażenie kilka razy przespano, bo "u nas nie ma kominów". Z perspektywy czasu drożej wychodzi brak tych liderów, niż kontrakt, który trzeba by było podpisać.

A :)

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 5372
  • Semper fidelis
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1877 dnia: Kwietnia 27, 2018, 17:20:08 pm »
Dwie kwestie.

Motywacja
Poprzez to, iż liga tak mam się rozlazła jest cała masa meczów, iż wygrać trzeba a przegrać to wstyd. I z sezonu na sezon tych meczów jest coraz więcej. I jak tu motywować, jak taki mecz gra się co tydzień. Nawet podniosła mowa przed jednym meczem nie da już takiego rezultatu przed kolejnym. Motywacja tylko w ważnych momentach. Resztę trzeba załatwić siłą rozpędu. Przekładając to na nas kibiców, to na Skrę zawsze tłumy a na Bielsko pustki. Z czego to wynika? Z braku motywacji właśnie. I takie mecze są potrzebne. Na w/w konferencji rozmawialiśmy także o tym. Był prezentowany system, który miał wyeliminować takie mecze. Czyli gralibyśmy 10 meczów ze Skrą, a np. 1 z drużyną pokroju Bielska. Była później dyskusja i trener Kowal powiedział, iż to by się nie sprawdziło. Musi być zróżnicowanie przeciwników. Te silniejsze kluby i te słabsze. Po pierwsze konfrontacja z silniejszym to weryfikacja własnych umiejętności i pragnienie do przełamywania swoich słabości. Dla Resovi przegrana w Kielcach to wypadek przy pracy, dla Kielc osiągnie sezonu. Z drugiej strony, silne zespoły w konfrontacji że słabszymi ćwiczą schematy gry w meczu o stawkę. Bo nowe ustawienie prędzej pierwszy raz zostanie zagrane w meczu ze słabszym niż będzie grane np. że Skrą.
Wielkie mowy działają raz. Drugi raz, już takiego skutku nie ma. Pamiętacie otwarty trening, cukierki mocy itp. ? Pierwszy raz to był strzał sezonu. Taki strzał który dał nam Mistrzostwo w Kędzierzynie. I mówię to całkiem serio. Trener nic więcej nie musiał robić. Oczywiście było poza naszą akcją jeszcze inne wydarzenia. Zawodnicy dostalo książkę z wycinkami co ciekawszych wypowiedzi zawodników i ich rodzin z Kędzierzyna, którzy sobie już medale wywieszali. Mieli przed oczami sektorówke z Wilkiem i Kozłem. I żeby być dosłownym, to pojechali Zaksie w je... Znaczy się wygrać mecz. Z taką motywacja to i Trento by wtedy padło. I tak można by jeszcze parę przypadków omówić. W decydujących momentach Resovia była motywowana. Nawet wynajmowaliśmy psychologa, aby wymyślał nowe sposoby. Problem jest z dołem i tam zawodnicy motywować już się sami muszą. I tu z trenerem Kowalem zgodzić się trzeba.


Lider.
Brak lidera to problem dla drużyny. I tago nie da się rozwiązać tak po prostu. Lider musi się sam stworzyć. Łatwiej z zawodnika z charakterem, ale nie każdy da radę udźwignąć ten ciężar. Trener musi zobaczyć lidera i czasem mu pomóc się nim stać. Tak było z Alkiem. Alek nie chciał być kapitanem. Przyszedł na chwilę. To Ljubo w niego uwierzył i on go zrobił kapitanem. A później więcej jak było. Myślę, iż zawodnicy typowani ma liderów w Resovii nie sprawdzają się. Pewnie Tibo miał być tym, który pociągnie ekipę. Niestety ten talent Tibo się nie objawił. Maślak jest naturalnym liderem, ale póki co jest za młody. A nie ma takiego przypadku, iż nastolatek będzie rządził w szatni gdzie są stare wygi. Nie ma. To musi ktoś być starszy i z osiągnięciami. Tak, aby poustawiać innych po kątach. Póki co Masłowski ma dobre papiery i świetny życiorys. Wielkich osiągnięć w siatkówce seniorskiej brak.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2018, 17:24:22 pm wysłana przez A :) »

Slawko

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 2217
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1878 dnia: Kwietnia 27, 2018, 17:33:19 pm »
Kurtyna opadła. Mamy dwóch forumowiczów broniących Andrzeja Kowala i Klubu. Jeden wielokrotnie, obrażających dyskutantów, piszący bardzo często tylko po to, aby zaspokoić swoje ego i udowodnić, że  rozmówcy są głupkami/prostakami/kołtunami. Oczywiście, ów forumowicz potrafi (rzadko) pisać z sensem, merytorycznie, z poszanowaniem godności drugiej dyskutującej z nim osoby.
Drugi z  forumowiczów stara się przedstawić pozytywy danej sytuacji, uzasadniając argumentami, które mają sprawić, że czytający popatrzy na problem/sytuację z innego punktu widzenia.
Forumowy rzecznik klubu nabiera nowego znaczenia. Nie, niech ono nadal będzie kojarzone z megalomanią, awanturnictwem, brakiem kultury (ze względu na obrażanie innych).
A do Darka pasuje określenie Człowiek pozytywnych argumentów.  :)

Slawko

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 2217
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1879 dnia: Kwietnia 27, 2018, 17:48:24 pm »
Darek po cichu mam nadzieję, że takim liderem okaże się być Nicolas Szerszeń. Może to nie być w tym sezonie, ale chłopak ma papiery, żeby być wielkim grajkiem. Uważam bowiem, podobnie jak Ty, że tylko zawodnik  z charakterem i umiejętnościami może być liderem. Muszą te 2 czynniki zafunkcjonować jednocześnie. A On amerykańskiej waleczności doświadczył.
Popatrzmy na Maślaka, charakter jest, ale umiejętności jeszcze wielkie nie są.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2018, 17:52:10 pm wysłana przez Slawko »