Pechowo się to wszystko składa.
Gdy Nikolas był zdrowy i był w świetnej formie, Guliani stawiał na parę Deroo-Cebulj. Efekt był słaby, ale upór trenera duży. Wtedy byłem pewny, że "albo Guliani, albo Szerszeń". Przyszedł Mendez, ale Nikolas dopiero dochodzi do formy po kontuzji. Trudno się dziwić Mendezowi, że nadal gra parą Deroo-Cebulj.
Trzeba jednak pamiętać, że kawał sezonu jeszcze przed nami. Trudno będzie zatrzymać Szerszenia (bo nie tylko o pieniądze mu chodzi), ale to jest możliwe i (moim zdaniem) potrzebne.