Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał żal do Alka, jeśli ten podpisze kontrakt w innym polskim klubie.
Za to pretensja o to, że AR nie stanęła na wysokości zadania i nie spowodowała powrotu Ahrema na stare śmieci to już trochę inna sprawa.
Choć...pytanie nasuwa się inne. Czy Alek znając atmosferę w klubie w ogóle chce tu wracać? Nawet na ten może ostatni sezon w czynnej karierze...
Kiedyś marzyło mi się takie budowanie drużyny/klubu, w którym ci starzy...zasłużeni są szanowani i grają u nas dotąd, dokąd ci młodzi ich z pierwszego składu nie wygryzą. Wiem, to archaiczne/romantyczne nadzieje, ale...o ile byłoby piękniej, gdyby Alka, Tichego, Jochena w sposób naturalny i sportowy wypierali Michał Kędzierski, Olek Śliwka, Michał Filip, Dominik Depowski.
Tymczasem AR w swojej polityce budowania nie dorobiła się po tych pierwszych wymienionych przeze mnie graczach żadnej "ikony", wokół której można budować taką spójność, tożsamość...dobrą atmosferę. W zasadzie brakuje mi słowa na odpowiednie określenie tego zjawiska, które my kibice doskonale znamy, czujemy i wiemy o co chodzi...