Okay, może nie jest to niechęć, ale raczej takie wrażenie, że byłoby to nie na miejscu.
Już tłumaczę:
Otóż, jest rzeczą bezsporną, że z trójki Gogol-Gruszka-Kowal, to właśnie Andrzej ma największe osiągnięcia trenerskie. Choć dodałbym, że nie bez znaczenia jest to, że w czasie kiedy zdobywał Mistrzostwa Polski, to w jego sztabie był nie kto inny a Michał Mieszko Gogol
, ale to tylko luźna dygresja. Zresztą jak słusznie A
zauważył, MMG już jest największym wygranym wyboru selekcjonera, ponieważ zagwarantował sobie pozycję asystenta.
Gdybym miał porównać Gruszkę i Kowala, to na ten moment za Piotrem przemawia tylko poparcie Polsatu, bycie asystentem u De Giorgiego (chociaż to może świadczyć na minus) i kariera zawodnicza (choć ta, moim skromnym zdaniem, powinna mieć pewne, li tylko, znaczenie. Ot, istotny, acz nie decydujący dodatek do autorytetu wśród zawodników). Znamienne jest, że w momencie kiedy ogłoszono kandydaturę Piotra Gruszki, jego GKS wpadł w wyraźny kryzys (bodaj 6 czy 7 porażek z rzędu). Wracając zaś do meritum:
Moje wątpliwości odnośnie Andrzeja Kowala są następujące:
- pierwszą z nich mógł rozwiać przed tym sezonem, gdyby zdecydował się na pracę w innym klubie +L, lub nawet poza granicami kraju. Pamięć chwilowo nie ta, ale Ty pewnie będziesz pamiętał, że była informacja o tym, jakoby miał pracować we Lwowie, czy w innym miejscu? Chodzi mi o to, że mógł, jak to się ładnie mówi, skosztować siatkarskiego chleba z innego, niż rzeszowskiego pieca.
- Wspomniana przeze mnie w innym temacie, krzywa opadająca, gdy popatrzymy na wyniki Asseco Resovii od 2014/15. Ktoś powie, że każdy chciałby mieć takie spadki, bo z 1 na 2. potem na 4. a teraz w dalszym ciągu jest to pierwsza szóstka, tyle, że dopiero w tym sezonie, Andrzej Kowal nie ma składu, który gwarantowałby mu medal (ten skład też tego nie gwarantuje, natomiast daje mu możliwość walki o podium). Co istotne, na ten moment reprezentacja Polski nie ma zdecydowanego lidera (jakim niewątpliwie może być, w 2019 roku, Leon) i może, acz nie musi się okazać, że po ewentualnej klapie na MŚ, przyszły selekcjoner stanie się, przyszłym-byłym selekcjonerem.
- Nie jestem przekonany co do pomysłu Andrzeja Kowala na grę reprezentacji. Tzn. nie wiem jaki on jest. Tutaj zapewne dokonam sporego uproszczenia i mogę się pomylić, ale jeśli ma on być podobny do tego (a może nie, to jest tylko spekulacja) jak obecnie wygląda Asseco Resovia Rzeszów- to nie widzę tego.
- Mam też pewne zastrzeżenia do tego jak będzie wyglądała współpraca Trenera Kowala ze sztabem jak i powołanymi zawodnikami. Czy czasami nie jest będzie tak, że jakiś zawodnik nie będzie traktowany, jak choćby Wojciech Grzyb, a i sygnały płynące od statystyków nie będą pomijane.
- Reakcja na wydarzenia boiskowe. Tak jak Andrzej Kowal ma tę cenną zaletę, że potrafi taktycznie rozpracować, tudzież rozczytać grę przeciwnika, tak mam wrażenie, że nierzadko zdarzało mu się "przespać" właściwe momenty na zmianę, czelendż,
wzięcie czasu, bądź też brał je zbyt późno.
Jak widzisz, nie zwracam większej uwagi, co i jak mówi trener Kowal w mediach, bo umówmy się, raz, że tutaj jest, jak jest, a dwa, dla mnie to kryterium w ogóle nie powinno być brane pod uwagę. Gdybym miał wybierać między nim a Heynenem, to mój głos oddałbym na Belga. Na szczęście, to nie ja wybieram trenera
. Natomiast z polskich trenerów, realne zagrożenie, stanowiłby dla niego tylko i wyłącznie: Michał Mieszko Gogol, choć życzę też Mariuszowi Sordylowi, by osiągnął sukces poza granicami naszego kraju.