Dawniej chadzałem na treningi. Chadzałem na treningi nasze, ale także przeciwników. Nie ma trenera, który nie zwracałby uwagi na detale w grze poszczególnych zawodników.
"Trener zawodowego klubu nie jest od uczenia zawodników" - bo nie jest. Nie znaczy to jednak, że tego nie robi. Często próbuje. Czasem z dobrym, a czasem złym skutkiem.
Warto jednak zauważyć, że trener zawodowego klubu nie ma zbyt wiele czasu na zajmowanie się indywidualnym treningiem zawodnika, bo jest trenerem zespołu. Grać ma zespół. Nie jest dla trenera problemem zarządzić po 4 godziny dziennie dla zespołu i 2 godziny dziennie dla zawodników X, Y i Z. Jak zareagowałby organizm tych zawodników na 6-godzinne obciążenie treningowe? A przecież "jutro gramy mecz".
Indywidualne treningi są organizowane. Nie jest ich jednak wiele, bo rzadko kiedy jest do nich okazja.
Fajno, że Lozano pomógł Woickiemu. Fajno, że Paweł z tej nauki skorzystał. Jednak na jednego, który skorzystał zwykle przypada kilku, którzy nie skorzystali. Kurek nie stał się technikiem na miarę Antigi tylko z tego powodu, że trenował z Antigą i ten zwracał mu uwagę na detale.
"Trener" Kowal nie ma o tym pojęcia więc czego wymagać, poniżej (załącznik) niezły fake podsumowujący
Wg Kowala trener nie jest od uczenia zawodników techniki indywidualnej bo w profesjonalnym klubie nie ma na to czasu, więc nasz zagrywka, przyjęcie i atak wygląda tak, jak wygląda
Ot, takie cytaty. Ot, takie głosy w dyskusji.
Nie o Twoją wypowiedź, Dude, tu chodzi.
Chodzi o prosty, czarno-biały (lub jak kto woli "zero-jedynkowy") świat.