Żeby zrozumieć decyzje Adama Górala trzeba zrozumieć to, że gość podchodzi do tego emocjonalnie. Jego decyzje nie są czysto pragramtyczne i podyktowane względami biznesowymi. Gdyby tak było, to nie zawracałby sobie głowy sponsowaniem siatkarskiego klubu na taką skalę, bo mógłby te niemałe środki zainwestować w coś innego. Andrzej Kowal to jego projekt, wizja "klubu stąd", opartego na "swoich" ludziach. Z wychowawcami idzie to średnio. Ale z trenerem bywało różnie. Raz lepiej raz gorzej.
Jeśli Góral straci swoje zaangażowanie emocjolane to możemy stracić też takiej klasy sponsora, którego prawdopodobnie nie uda się latwo, albo wcale, zastąpić.
On sam musi zrozumieć, że Kowal może pełnić inną rolę niż koniecznie być drugim Alexem Fergusonem, tyle że w klubie siatkarkim. Może być tym dyrektorem sportowym czy kimkolwiek innym i rozliczać kolejnych trenerów z sukcesów i porażek.