Przegraliśmy z zespołem lepiej wytrenowanym.
Z "honorem" bym nie przesadzał. Myślę, że zbyt dużą miarę przywiązujemy do cech wolicjonalnych. To jest (podobno) zawodowy sport. Nasz wynik jest efektem takiego, a nie innego przygotowania do meczu. Na to przygotowanie było ostatnio bardzo dużo czasu - więcej niż zwykle Resovia (w pełnym składzie) miała przed sezonem.
Można i trzeba doszukiwać się w ostatnich meczach winy Cretu i poszczególnych zawodników, ale problem jest znacznie głębszy: od dłuższego czasu psujemy to, co udało się kiedyś z mozołem zbudować.
Na dodatek psujemy się znacznie szybciej niż reszta polskiej ligi, która to liga psuje się bardzo szybko. Ktoś zapomniał, że od samego mieszania herbata nie staje się słodsza, więc mieszanie Miką, Buszkiem, Szalpukiem, Śliwką, Schulzem, Kaczmarkiem i kilkoma innymi niewiele osłodzi.
Współczesny zawodowy sport klubowy nie jest miejscem na patriotyczne ideologie. Archaiczne myślenie przynosi żałosne efekty.
Szczerze powiedziawszy, zawodnikami-symbolami, najbardziej związanymi z Resovią i Rzeszowem są Alek Achrem i Krzysztof Ignaczak, których z Rzeszowem połączyło przyjście do Resovii. Paradoks? A może nie należy szukać zawodników "związanych z Rzeszowem", ale "związywać" dobrych zawodników z Rzeszowem? Nie jest to aż tak trudne.
--------------------------------------------
Do niedawna trudno było gdziekolwiek znaleźć opinię, że Cretu jest złym trenerem. Nie znam się na trenerach, więc wierzę, że jest dobrym trenerem. Coś jednak nie wychodzi.
Można też znaleźć kozła ofiarnego w osobach Mateusza Miki czy Damiana Schulza. Problem w tym, że Buszek i Jarosz też szału nie grają (mówiąc wprost: grają równie słabo), więc nawet kozioł ofiarny nie na wiele się zda.
Bo jak ma grać klub, który (niemal) co rok pozbywa się swojego najlepszego zawodnika? Lepiej czy gorzej? To tak, jakby w Chicago Bulls ktoś wpadł na doskonały pomysł pozbycia się Michaela Jordana, bo "przecież mamy Pippena". Mieli i co z tego? Jordan (który zrobił sobie przerwę od koszykówki) musiał wrócić, żeby era Byków trwała.
Nawet po słabym poprzednim sezonie pozbyliśmy się Śliwki, któremu do wybitności jeszcze trochę zostaje. Z całym szacunkiem dla Rossarda, ale końcówkę ubiegłego sezonu, gdy graliśmy o medale zaprezentował się słabo.
Zgaduj-zgadula: kogo pozbędziemy się po tym sezonie?
------------------------------------------------
"Skąd wziąć na to pieniądze?" A skąd się biorą pieniądze zawodowym w sporcie?
Na przykład...
Ciekawe, czy prezes Ignaczak miał już czas porozmawiać z prezydentem Ferencem o przebudowie samych trybun Podpromia i powiększeniu widowni do 5.500 miejsc.
Jak przyciągnąć 5.500 kibiców (wciąż będę powtarzał, że kibic jest w stanie wydać 1.000 zł na sezon, a to daje kwotę 5.500.000 zł)? Nawet sukces ich nie przyciągnie, bo:
1. jest wielce niepewny,
2. nie wróży niczego dobrego na następny sezon (kolejny wyjazd najlepszych).
Przyciągnie ich tylko...
Kolejne pytanie: Co (kto) przyciagnie pieniądze innych sponsorów i uwagę telewizji (tych "telewizji", a nie tej "telewizji")?
Podobno kropla drąży skałę
Nie, nie liczę już na Leona w Resovii. Okazaliśmy się na to za głupi. Liczę na to, że życie nie stoi w miejscu.