To jest chyba większy problem. Nasi sędziowie nie mają autorytetu wśród siatkarzy więc takie akcje. Do tego zmieniający się regulamin też jakoś nie sprzyja temu wszystkiemu. W tym sezonie za żółtą kartkę nie ma już punktu dla przeciwnika i straty zagrywki ... więc konsekwencji prawie żadnych. Pamiętacie sytuację z Plińskim i śmieszne kary dla nich. Więc teraz konsekwencje.
Pamiętajmy o tym, o czym piszemy obecnie. Żeby nie była mentalność Kalego. Ci co tutaj krytykują ich zachowanie, mam nadzieję podobnie zrobią kiedy to Resovia urządzi sobie ścianę płaczu pod słupkiem. Jak będę obecny na tym meczu i taką sytuację zobaczę będę krzyczał ... "Zostaw go" .. lub coś podobnego. /przynajmniej taką mam nadzieję/.
Jest też mocna dyskusja o mikrofonach .... stary kotlet z SuperPucharu. To też trzeba jakoś załatwić. Salomonowe rozwiązanie to mikrofon tylko na pierwszej przerwie technicznej. A reszta bez udziału mediów. Obraz tak, dźwięk nie.
Wydaje mi się, iż powinny być jasne granice. To co się mówi na czasach często nie daje żadnych informacji dla oglądających. Można robić jak Świder i mówić bla, bla, bla ... albo jak Andrzej tolerować kamery a prawdziwe wskazówki i tak są przekazywane poza kamerami. A co trafia do nas? Nic nie znaczące uwagi i czasami bluzgi. Nie jednego trenera aż nosi aby powiedzieć .. ku... jak gracie .... itp. ... a później tłum moralizatorów ciska gromy w nieszczęśnika, iż się wyraża przy dzieciach. A Po co. Są czasem takie chwile, iż takie słowa powinny paść i wyjaśnić sobie coś nie coś, najlepiej bez świadków.
Kolejna sprawa to wskazówki trenerów. Jak był Ljubo to w kółka było to samo, wysoka piłka, Alek nie zaginaj itp. Telewizyjnych ekspertów to irytowało, oczekiwali na czasach iż trener będzie udzielał wykładu zawodnikom a idealnie to jeszcze rozrysuje akcję. W rzeczywistości to nie ma na to czasu. Po pierwsze koncentracja zawodników sprawia, iż niewiele informacji do nich dociera w związku z tym podaje się najważniejsze. Po drugie skoro mało dociera to trzeba opracować jakiś system haseł, iż zawodnik je słysząc wie co będzie grane. Wysoka piłka to było zagranie ćwiczone na treningu przez cały czas. Kto był na treningach to wie, iż Ljubo krzyczał wysoka piłka i rzucał piłkę siatkarzy. Po trzecie na czasie trener może w ogóle nie zabierać głosu a zawodnicy pogadają między sobą. To jest czas na uspokojenie gry. Po czwarte, jak trener ma jakieś uwagi do zawodnika ..... no cóż, zawsze może zrobić zmianę, i wyjaśnić na spokojnie przy linii bocznej co jest nie tak. Nie musi tego robić osobiście, może to zrobić drugi trener. Tyle razem pracują iż znają się co i jak.
Tak więc mikrofon w drugiej przerwie jest tak właściwie niepotrzebny. Nic ciekawego dla kibica a co najwyżej problem dla trenera. Kto pamięta jak Jacek Nawrocki mówił o kaczym kuprze
Kolejna sprawa to challange. Nie bójmy się go robić publicznie. Dużo to pomoże. I zainwestujmy w dwie kamery SlowMotion do sprawdzania bloku. Teraz jeszcze nie koniecznie, ale na play-off na pewno.