Ostatni raz, bo mam wrażenie, że albo nie czytasz moich postów, albo...
Agent przygotowuje umowę, według której jego zawodnik dowie się we wrześniu, czy klub spełnił warunki, czy nie?
Tak zawodnik dowie się we wrześniu czy klub wywiązał się z zapisów kontraktowych i (trzymając się już tego przykładu) podpisał umowę z firmą X. Tak samo jak dziesiątego każdego miesiąca (przyjmuję, że zawodnik ma wypłacaną kwotę transferową każdego dziesiątego w 10/12 ratach) zawodnik dowie się, czy klub spełni inny zapis kontraktowy, mówiący o wynagrodzeniu za reprezentowanie barw Resovii.
Dlaczego nie dziwi Cię to, że zawodnik dopiero kilka miesięcy po podpisaniu kontraktu (podpisał w kwietniu, kontrakt od czerwca/sierpnia) dostanie/nie dostanie kasy za reprezentowanie klubu, a dziwi Cię to, że we wrześniu dowie się czy klub spełni inne zapisy umowy przedwstępnej?
I od września szukałby innego klubu Perrinowi, jeśli warunki nie byłyby spełnione?
A co zrobiłby jakby klub od września nie wywiązywał się z umowy o reprezentowanie Resovii? (przyjmijmy, że taką miałby podpisaną, nie przedwstępną). I np. nie płaciłby zawodnikowi. Ja myślę, że miałby roszczenia wobec klubu i dochodziłby swych praw tak jak Resovia teraz rości sobie prawo do Perrina. Mógłby też "dać se spokój z Resovią" jako klubem nie wywiązującym się z umowy i podpisać inny kontrakt. Ewentualnie i jedno, i drugie.
Szczegóły umowy miały być "dopracowane" (znów nieprecyzyjny zwrot). Kto i co miał dopracować w zakresie szczegółów umowy? Sama Resovia miała coś "dopracować" w umowie, a zawodnik w ciemno miał te "dopracowania" zaakceptować? Przecież stawiałby się w sytuacji, w której wyłącznie od klubu zależy, czy "dopracuje", czy nie. I taką umowę przygotował agent zawodnika?
Oczywiście nie mam pojęcia kto i co miał "dopracować" (i co to tak na prawdę oznacza) w zakresie szczegółów umowy, ale mogę przyjąć, że owo "dopracowanie" może polegać na spełnieniu przez klub/zawodnika określonych warunków zawartych w umowie przedwstępnej, które muszą być spełnione przed podpisaniem umowy przyrzeczonej.
Tak, każdy zawodnik "w ciemno stawia w się w sytuacji", że zależy od klubu czy "dopracuje" (spełni) zapisy umowy (obojętnie jakiej) i np. zgromadzi kasę potrzebną na wypłatę wynagrodzenia. Tak jak klub stawia się w sytuacji, że zależy od zawodnika czy np. nie strzeli mu coś do głowy i np. w połowie sezonu nie zechce grać w innym klubie i nie podpisze drugiego kontraktu.
Tyle tylko, że właśnie po to podpisuje się umowy, żeby te "zależności" strony były zobowiązane spełniać, albo w przypadku niespełniania, jedna i druga strona mogła dochodzić swych praw.
Nie mam pojęcia czy podpisywanie umów przedwstępnych, a następnie przyrzeczonych jest standardową praktyką w naszym klubie i jak to wygląda w innych klubach. Nie wiem też dlaczego z Perrinem nie podpisano od razu umowy na reprezentowanie Resovii, tylko umowę przedwstępną.
Ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.
Bo nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś bezprawnie nie wywiązuje się z zapisów umowy przedwstępnej, czy jakiejkolwiek innej. A działania tegoroczne pana menago Matijasevica potwierdzają, że nie o rodzaj umowy tu chodzi, a o to, że jedna ze stron nie chce respektować podpisanych przez siebie umów.