Wog pyta czemu to spotkanie w radiu miało służyć. Słusznie. No właśnie - czemu?
Odpowiem - właśnie temu, by uniknąć kontrowersyjnych tematów.
Owszem, sens miała by audycja w której dyskutowali by viceprezes Górski i przedstawiciele kibiców. Niechby jak najbardziej kulturalnie z udziałem jak najbardziej kulturalnego Leona. Byle na istotne tematy. Od takich zdarzeń są media w demokratycznym kraju! Przypomnę, że wręcz prowadzący program w podobnej audycji na koniec ub. sezonu zapowiedź takiej audycji wygłosił. Aż wstrzymałem oddech - takie to było śmiałe. Mało tego - sam Górski deklarował otwartość na spotkania z kibicami. I co?
I teraz jest pytanie - dlaczego przedstawiciele kibiców nie upomnieli się o taką audycję? Dlaczego dali się wpuścić w kolejny ersatz dyskusji, tym razem jeszcze bardziej jako ersatz?
Leon pisze, że uszanował wybór gospodarza. To kiepskie usprawiedliwienie. Po pierwsze - przed programem ustala się o czym będzie audycja! Nie wiem czy tak było, bo jeśli tak - to jestem zdumiony, że odpuściliście tematy, które sami poruszaliście na koniec ub. sezonu. Jeśli nie - to zachowaliście się jak dzieci czyli daliście się zmanipulować. Nie widzisz tego Leonie? O ile oczywiście mielibyście tak czy inaczej zamiar odnosić się do kontrowersyjnych tematów.
To raczej ja mogę napisać, że w owej audycji zaistnieliście tylko po to żeby się lansować.
No i miała ona jeszcze jeden cel - żebyś Ty odciął się ode mnie, prowadzący bardzo się starał, by ta kwestia nie umknęła. Gratuluję i podtrzymuję opinię, że Białoruś albo Korea Północna coraz bliżej.
Leon a także Sławko argumentują, że skoro ja napieram, to ludzie zachowują się odwrotnie.
Zdumiewające, bo to raczej sytuacja jak z przedszkola. Ale ja może coraz mniej rozumiem, co się dzieje w Rzeszowie?
A przy tym na forum w ogóle się nie pojawiałem przez pół roku - od audycji na koniec sezonu aż do pierwszego meczu na Podpromiu. Siłą rzeczy na nikogo przez ten czas nie cisnąłem i w żadnej sprawie. Dopiero tuż przed pierwszym meczem przypomniałem rzeczowo i spokojnie kilka kwestii, w tym deklarację o zmianie nastawienia do hymnu przez klub.
Wyraziłem nadzieję, ze tak się stanie.
Mało tego - jako człowiek raczej szukający pozytywów (tak, tak) gdy przeczytałem forumowiczów, którzy napisali, że z hymnem jest OK (niestety jak się okazało na wyrost), wręcz podziękowałem tym w klubie, którzy do tego doprowadzili!
Wracając - a jak Wy koledzy wykorzystaliście te pół roku mojej nieobecności? Dlaczego nie upomnieliście się o hymn? Dlaczego nie upomnieliście się o program z Wami i viceprezesem?
Wasza logika jest dziwna. Gdy się ,,napiera'', to ponoć przynosi efekt odwrotny, wobec tego nie ,,napieranie'' ma przynieść skutek pozytywny? Przecież to absurd.
Leon pisze, że chcę kogoś do czegoś zmuszać. Zdumiewający argument. Zmuszać można (albo próbować to robić) gdy się ma jakąkolwiek władzę. A ja po prostu stawiam pewne kwestie rzeczowo i konsekwentnie. No właśnie - to się nazywa coś postulować. A każdy ma prawo się do tego odnieść pozytywnie lub nie. Znamienne, że Wy używacie określenia, że zmuszam. Ale to raczej świadczy, że nie jesteście przyzwyczajeni do demokratycznej dyskusji - otwartych i żywych, nie pozbawionych emocji.
Zupełnie też nie rozumiem zarzutu, że Katarzynie Ziembie za każdym razem wypominam lekceważenie hymnu i to na dodatek w sposób niekulturalny. No to zacytuję jeden taki wpis (więcej nie było): ,,Oficerka prasowa informowała wręcz niedawno, że Johen uczy się hymnu. Teraz rozumiem - uczy się, by go śpiewać przy goleniu''. Leon, na Boga, co Ty pleciesz? Sarkazm, zrozumiały chyba w tej sytuacji, nazywasz niekulturalnym? A jeśli krytyka to całego klubu a nie pojedynczej Ziemby. I to Ci się nie podoba?
A z niekulturalnym odnoszeniem się to raczej ja miałem do czynienia. Kwestia ta pojawiła się na forum, znasz ją także prywatnie ale jakoś protestu z Twojej strony nie pamiętam. Zresztą podobnych kwestii jest więcej.
Alek nie szanuje hymnu. To przykre. Nie wiedziałem o tym.
Tyle, że tu zasadniczo się różnimy. Bo to nie ja ani nie Ty Leonie powinniśmy wychowywać tego czy innego zawodnika w kwestii szacunku dla kibiców czy tradycji. Od tego przede wszystkim jest klub! Temu mogą służyć świadome działania. Choćby imprezy inaugurujące sezon. Powiem Ci, że w ub. roku zaproponowałem na inaugurację sezonu (szkoda, że Cię nie było ale o to pytaj viceprezesa Górskiego, dlaczego wbrew deklaracjom nie zaprosił tzw. kibiców niezrzeszonych) kilka takich działań. Nawet miałem propozycję, by zawodnicy złożyli przyrzeczenie, że będą szanować kibiców, tradycję itd. Propozycja nie przeszła. A przecież mógł to być podniosły i integrujący moment. Praca wychowawcza w klubie zupełnie nie istnieje. To widać.
Co ciekawe - zauważasz, że jeden z zawodników nie wstaje ale przecież ryba psuje się od głowy - do niedawna nie wstawał zarząd klubu!
No i wreszcie - ja postuluję, by śpiewanie hymnu wpisać jako oficjalny punkt minutówki, skończył by się temat! Przecież jakoś nikt nie czeka, czy zawodnicy zatrzymają się z szacunkiem w czasie wykonywania hymnu narodowego. Po prostu jest to oficjalny moment. Tak choćby jak było ostatnio w Bełchatowie.
Pytam - kto nie chce hymnu Resovii jako oficjalnego momentu meczu?
Przecież to kierownictwo klubu, z wielu powodów, już dawno, zanim ja zacząłem ,,cisnąć'' powinno załatwić ten problem! A jeśli nie - to trzeba było koledzy o to się upominać choćby w najbardziej kulturalny sposób. Zanim wywołałem ten ponoć odwrotny efekt.
Natomiast lekceważenie wypowiedzi komisarza ligi Leonie, skoro z nim nie rozmawiałeś jest, no właśnie - niegrzeczne. Ba, zasugerowałeś, że zamieściłem ją, by się chwalić znajomościami - co jest groteskowe. Ja naprawdę znam dużo różnych ludzi, także z pierwszych stron gazet i nie robi to na mnie specjalnego wrażenia, a przy tym naprawdę tutejsze forum (przy całym szacunku) nie jest miejscem, na którym koniecznie chciałbym się lansować.
Może w to nie uwierzysz ale ja wypowiedź komisarza zamieściłem wyłącznie po to, by pokazać, że tę kwestię można rozwiązać, ba, zrobić z tego dodatkową wartość wyróżniającą nasz klub. Tak, Leonie, trzeba tylko tego chcieć!
Leon pisze dalej, że ,,obrażam kogoś permanentnie'', moja ,,pisanina'' to ,,odrażająca nawalanka'', że posługuję się ,,epitetami''? Tyle, że nie znajdziesz dowodów na to wszystko. Choć z drugiej strony, jeśli dla kogoś łagodnie sarkastyczny komentarz uchodzi za niekulturalny? Ja owszem, jestem konsekwentny i mówię co myślę ale drogi Leonie - tak się dyskutuje, gdy się w coś wierzy i chce się coś osiągnąć! Niestety, tylko ze względu na standardy jakie sami sobie narzuciliście, moja ,,pisanina'' jest dla Ciebie czy Was jakimś skandalem.
Swoją drogą - w programie jedliście sobie z dziubków z osobnikiem, który posługiwał się nieraz znacznie dosadniejszym językiem wobec innych forumowiczów.
Przypomnę teraz pewną kwestię. Ona jest modelowa, by ocenić moje reakcje i klubu. A także Wasze.
Przez kilka lat upominałem się na forum o uczczenie na meczach Nalepy. Nie musi się go cenić jako muzyka ale jeśli ktoś mieni się kibicem naszego klubu, winien przyznać mi rację. Argumenty znacie. Wreszcie viceprezes Górski zadeklarował w audycji na koniec sezonu (bodajże w 2013r.), że tak się stanie. Sezon ruszył - po Nalepie śladu (swoją drogą - coś Wam to przypomina?).
Pytam Was - miałem zmilczeć, by ,,nie cisnąć''? Bo wówczas problem został by rozwiązany?
Ja odezwałem się na forum po raz kolejny. Rzeczowo choć jednoznacznie. Znów źle zrobiłem? A Nalepa jednak się pojawił. Tyle, że przy pustej hali i bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Zaprotestowałem na forum, znów rzeczowo ale jednoznacznie. Miałem też tego nie robić? Bo była to ,,odrażająca nawalanka''?
Koledzy, coś się Wam pomyliło. Oburza Was, że ktoś jest wierny swoim przekonaniom, swojemu klubowi (nie mam na myśli obecnego kierownictwa) i wybitnemu muzykowi-kibicowi tego klubu? Marne czasy nastały.
Będę do końca szczery - Wasze zarzuty wobec mnie odbieram jako przejaw Waszego koniukturalizmu, pozwalają one umywać Wam ręce. To znany mechanizm psychologiczny.
I jeszcze. Nie ma dwóch ludzi - Andrzej prywatnie i Fanzwawy na forum. Jestem osobą życzliwą wobec innych, towarzyską, wręcz gromadzącą ludzi wokół siebie, kreującą pozytywne wartości. Tak też było także na forum i nadal będzie - gdy tylko będzie taka okazja. Ale z drugiej strony, gdy przystępuję do postulowania czegoś istotnego (nie tylko dla mnie!), jestem konsekwentny i szczery. Nie boję się tego wszystkiego. Nawet za cenę strat, choćby kolegów. Tylko tak można osiągnąć efekt a jeśli nawet nie uda się mimo wszystko, to nie traci się we własnych oczach. Czego Wam życzę.
I jeszcze raz powtarzam - najlepiej wybić mi broń z ręki załatwiając takie czy inne kwestie swoją metodą. Ja deklaruję, że przez dłuższy czas nie będę na forum ,,cisnął''. Będę znów przez Was tak cenionym misiaczkiem Andrzejem. I będę za Was szczerze trzymał kciuki.
Ale zanim zostanę misiaczkiem mam do Was ostatnie pytania:
- Czy będziecie się domagać (obiecanego) spotkania z Górskim w radiu Centrum, oczywiście w bliskiej perspektywie czasowej?
- Czy jeśli nie dojdzie do takiego spotkania udacie się do niego z wizytą?
Oczywiście pierwsze albo drugie nie konspiracyjnie, tylko po otwartej dla wszystkich kibiców dyskusji na forum.
- Czy też wykpicie się opinią, że ponieważ ja ,,cisnę'', to Wy się tym nie będziecie zajmować?
Pozdrawiam
Fanzwawy alias Misiaczek