Wogu, ja rozumiem, że Ty nie rozumiesz. Problem w tym, że mało kto to rozumie i pewnie tak zostanie. Bo mało kto jest zdolny do myślenia o następnym kroku. A już o dwóch kolejnych krokach...
Właśnie dlatego, że mało kto to rozumie, polska siatkówka klubowa systematycznie marnieje i marnieć będzie - obojętne: z Perrinem w +L czy bez Perrina w +L.
"...szlachta na koń wsiędzie,. Ja z synowcem na czele i? - jakoś to będzie !".
Sprawa Perrina interesuje mnie niewiele, bo co to za "sprawa"? Ot, bełkot menedżera, podobny do bełkotu przy "sprawie Penczewa". Tam menago wymiękł, no to teraz testuje mocniejszy nacisk. Się zobaczy, z jakim skutkiem.
"Zawodnik podpisał - zawodnik ma grać" - no to Penczew nam zagrał, czyli wypełnił kontrakt. I co? I poszedł do Skry Bełchatów. Jaki z tego wniosek? Każdy niech sobie wyciąga, jaki chce.
Dla mnie wniosek jest jeden: ten menago nie powinien zakontraktować ani jednego swojego zawodnika w żadnym klubie +L. Ten pan nie powinien być mile widziany w dobrym towarzystwie. Zamknięcie polskiego rynku przed takimi osobami jest dla mnie czymś oczywistym.
Ale tak się nie stało i nie stanie. Dlaczego?
Pamiętacie "sprawę Boćka" i wygibasy na temat ustnej umowy?
Sami się nie szanujemy, więc i inni nie będą nas szanować.