Po ciężkiej nocy przemyśleń i kilku miłych wiadomościach które otrzymałam od użytkowników tego forum postanowiłam, że będę pisać dalej bo niektórym podoba się to, co mam do przekazania
Jeżeli jednak ktoś nie interesuje się tym co piszę, lub uważa, że pisze głupoty - cóż, to jest tylko forum, nie ma przymusu czytania, toż to żadna lektura. Osobiste wycieczki w moją stronę będę traktowała na zasadzie - 'mów do reki, bo głowa nie słucha'
Odnośnie finału Coppa Italia - jak podaje oficjalna strona ligi włoskiej (legavolley.it) dzisiejszy mecz ma odbyć się o 17:30. Transmisja rozpocznie się zapewne już o 17, ze względu na studiu przed meczowe.
Wracając do samej gry - bardzo żałuję, że Modenie nie udało się wczoraj wygrać..
Była bardzo blisko, a jednak..
Pierwszy set to była świetna wyiana ciosów z jednej i drugiej strony. Dobra gra Zajceva oraz środkowych Maceraty pozwalało utrzymac bezpieczną, aczkolwiek tylko dwupunktową przewagę. W drugiej połowie pierwszego seta do gry włączył się killer Modeny, nie kto inny jak Guandars Celitans. Swoimi mocnymi zagrywkami jak i różnorodnym atakiem doprowadził Modenę do zwycięstwa w tym secie. Wydawałoby się, że Modena będzie w stanie pokonać dziś ekipę Giullianiego, ale niestety... W drugim secie przy próbie obrony piłki wspomniany przeze mnie wcześniej Celitans biegnąc do piłki tak 'rąbnął' kolanem w bandy reklamowe, że po chwili wydawało się, że zaraz mu pęknie - w momencie stawało się coraz większe. Oczywiście, Litwin zaraz po tym incydencie nie opuścił boiska, ale nie był on już tak skuteczny ponieważ kolano odmawiało mu posłuszeństwa gdy ten chciał skakać. Z dobrej strony po raz kolejny pokazał się młodziutki Francuz Quesque. Nie wiem dlaczego Lotenzetti zmienił go na młodszego brata naszego Nikoli - Urosa. Młody nic specjalnego do gry nie wniósł. Jego lewa ręka na nic sie zdała, ponieważ nie mógł sobie poradzić ze szczelnym blokiem swoich kolegów z reprezentacji. Bardzo podobała mi się również gra młodego Sama Deroo - skoczny, dynamiczny, z siłą w łapie - ale co najważniejsze ten chłopak wie co to różnorodny atak. Od kontuzji Celitansa to on ciągnął grę swojego zespołu. Michał Baranowicz od 3 seta całkowicie się zagotował. Przez dwa sety Travica był w jego cieniu, ale później role się odwróciły.. Młody zaczął wrzucać w siatkę swoich kolegów, a czasami wystawiał piłki z których nie zaatakowałby nawet Dżordż. W 4 secie permanentnie grał środkiem, ale ani Sala, ani Piscopo przez szczelny blok Serbów nie mogli się przebić. Zbierali czapy pod nogi aż miło.. Szkoda, bo napewno była okazja by pokusić się o zwycięstwo. Po meczu ćwierćfinałowym z Piacenzą byłam pewna, że postawią się Maceracie. Było dobrze, do czasu gdy Celitans nie doznał urazu. Swoją drogą Starović też 'narzekał' na swój bark, ale nie sądze by to było coś poważnego, przynajmniej jego uśmiech od ucha do ucha i fizjoterapeuty na to nie wskazywał
Modena przegrała minimalnie tylko dlatego, że miała doskonale ułożoną linię obrony. To co zawodnicy nie zablokowali inni wybronili, ale niestety - nie było komu kończyć piłek sytuacyjnych. Świetnie na 10 metrze ustawiał się Deroo dzięki czemu mógł wyciągać piłki zagrane przez Zajceva który 3/4 swoich ataków wybijał po bloku daleko za linię 9 metra.
Jeżeli my w LM chcemy nawiązać równorzędną walkę musimi bronić. Musimy bronić zarówno zagrywki Włochów jak i ich ataki. Będzie cięzko, bo Travica, Podrascanin, Stankowic, Zajcev, Parodi, Starović - wszyscy zagrywają z wyskoku, mocną i regularną zagrywkę. Oczywiście, zagrywka Starovića nijak ma się do zagrywki Zajceva jeżeli chodzi o siłę, ale z precyzją zbyt wiele od Włocha nie odstaje. Jeżeli do tego czasu nie poprawimy swojego przyjęcia to będzie istna strzelnica. Nie mówię już o tym, że kończenie ataków w pierwszej akcji to nasz obowiązek by myśleć o walce w tym spotkaniu, a ostatnio mieliśmy w tym elemencie nie małe problemy. Mam nadzieję, że Andrzej ustawi Ignaczaka do pionu i ten będzie szorował boisko aż miło. Jest w stanie to zrobić bo nie takie ataki wyciągał, a wiadome im więcej obronisz tym przeciwnik ma mniej sił, a irytacja kolejną nieskończoną akcją będzie narastać co z pewnością nie będzie przekładało się na dobrą grę Maceraty. Liczę też, że wieczny statysta Grzegorz rozpocznie mecz w kwadracie dla rezerwowych bo rywalizacja z Stankovićem bądź Podrascaninem będzie dla niego totalną kompromitacją. Mi nie pozostaje nic innego jak wierzyć, że w końcu forma wystrzeli. 2 lata temu w obliczu kaszany jaką graliśmy w lidze potrafiliśmy wzbić się na wyżyny i walczyć z Sisleyem jak równy z równym. Przegraliśmy, bo frajerskie porażki to była nasza domena. Liczę na to, że finał ubiegłego sezonu nas czegoś nauczył i że nie tylko w nogach i rękach, ale także w głowie będziemy mocni.
Polecam zatem dziś o 17:30 zasiąść przed telewizory i oglądać mam nadzieję dobre spotkanie. Ja mocno trzymam kciuki za ekipe Stojczewa która może miała i łatwiejszą drogę w tym finale, no ale nie bez powodu, sama ciężko sobie na to zapracowała. Do boju Osma!