Dziwne...jak pojawia się propozycja podniesienia poziomu sportowego naszej drużyny, ale wymagająca poniesienia określonych kosztów przez osoby bezpośrednio tym wzrostem sportowym zainteresowane (Kibice) to wszyscy (wyjątkiem jest Repres) nabierają wody w usta.
Taaak zróbmy sobie to co zrobiły ligi angielskie na czele z Premier League. Karnet za 2000 a bilet za mecz z Kielcami po 90 PLN.
W latach 2005-2012 liga angielska była najmocniejszą ligą świata (obok hiszpańskiej). W latach tych kuby z wysp regularnie grały w fiałach LM 25.05.2005 Anglia Liverpool F.C. ? Włochy A.C. Milan 3:3 , karne 3:2
17.05.2006 Hiszpania FC Barcelona ? Anglia Arsenal F.C. 2:1
23.05.2007 Włochy A.C. Milan ? Anglia Liverpool F.C. 2:1
21.05.2008 Anglia Manchester United ? Anglia Chelsea F.C. 1:1 , karne 6:5
27.05.2009 Hiszpania FC Barcelona ? Anglia Manchester United 2:0
22.05.2010 Włochy Inter Mediolan ? Niemcy Bayern Monachium 2:0
28.05.2011 Hiszpania FC Barcelona ? Anglia Manchester United 3:1
19.05.2012 Anglia Chelsea F.C. ? Niemcy Bayern Monachium 1:1 karne 4:3
W roku 2012 moda na ligę osiągnęła swe apogeum, pojawił się olbrzymi popyt przy ograniczonej podaży więc ceny rynkowe biletów zaczeły szybować mocno w górę. Co było dalej?"Była 77. minuta spotkania Liverpoolu z Sunderlandem na Anfield, gdy spora część kibiców The Reds w geście protestu przeciwko podniesieniu cen biletów wyszła ze stadionu. Moment został dobrany nieprzypadkowo, bo 77 funtów miała kosztować od przyszłego sezonu najdroższa wejściówka nabywana w dniu meczu. Ponad 10 tysięcy fanów opuściło trybuny, a Liverpool przy stanie 2:0 stracił dwa gole i zremisował. Te obrazki przejdą do historii Premier League.
Przez kolejne dni temat podwyżek zdominował czołówki mediów, nie tylko sportowych, i wyszedł poza granice Wielkiej Brytanii. " To nie jest łatwe, ale trzeba kiedyś powiedzieć dość. Nie możemy pozwolić sobie na takie traktowanie" komentowali rozgoryczeni kibice, śpiewając przy wyjściu "You greedy bastards, enough is enough" (?Wy skąpi dranie, mamy już dość?).
Kibice zaczęli być traktowani jak klienci, których stać na zakup niezwykle luksusowych towarów. Ich bunt był jedynie kwestią czasu."
innym problemem są kibice których stać na bilet, ale nie identyfikują się z klubem tak jak mniej zamożni, ale za to bardziej oddani kibice:"Inną ważną sprawą jest również nieobecność na stadionach tych, którzy zdecydowali kupić się bilety sezonowe. Kluby chwalą się, że w ubiegłym sezonie stadiony były zapełnione w 95%, co jest wynikiem najlepszym od sezonu 1949/1950. W rzeczywistości liczby te były przekłamane. Wielokrotnie na spotkania nie przychodzą tysiące ludzi, którzy mają wykupione karnety, a są wliczani do frekwencji z prostego powodu - zapłacili. A póki pieniądze napływają, nikogo nie obchodzi, czy stadion pełny czy nie.
Najlepszym przykładem tego zjawiska jest Arsenal. Średnia rzeczywista frekwencja z poprzedniego sezonu wynosiła o prawie 6 tysięcy mniej, niż klub podawał. Na spotkania nie przychodzi mniej więcej co dziesiąty posiadacz karnetu, co oburza 45 tysięcy ludzi, którzy wciąż czekają na swój sezonowy bilet. Grupy kibicowskie już proponują różne rozwiązania, jak np. bonusy za obecności na meczach. "
I na koniec jeszcze jeden cytat:"Mecze straciły swoją duszę i atmosferę - przekonuje Malcolm Clarke, prezes FSF. - Dziś lokalny kibic został zastąpiony przez bogatego turystę, który przed meczem kupi dzielony na pół szalik z dwiema drużynami, a w trakcie będzie robił sobie selfie, tłumaczy. Dziś widok zorganizowanych wycieczek na trybunach, czy grup kibiców z Azji, którzy nieustannie fotografują w trakcie meczu jest w Premier League codziennością. Ich jednak stać na bilety, dla wielu to ważny element wyjazdu, a niektórzy przyjeżdżają specjalnie na dane spotkania."
Ciekaw jestem jaki procent kibiców NBA na halach to prawdziwi oddani fani swoich drużyn, a ilu z nich to turyści dla których mecz jest tylko incydentalnym wyjściem porównywalnym do wyjścia na plażę w modnym kurorcie. Turyści którzy przyszli na NBA a nie dla konkretnego zespołu. Mimo że jestem z Resovią od wielu lat porostu nie stać mnie będzie zapłacić za karnety dla mojej pięcioosobowej rodziny 10 tys. rocznie. Wiem że są tacy których będzie na to stać, albo dostaną karnety w pracy, wygrają na FB w konkursie na najlepsze selfi z logiem sponsora. Ale czy naprawdę o taką ligę nam chodzi? Czy Ci kibice zapewnią atmosferę z której kiedyś słynęło Podpromie?