Nareszcie...nareszcie nie tylko wygrana we własnej hali, ale i z renomowanym przeciwnikiem, a na dodatek w tb i to od stanu 11-14 do 17-15. To się nazywa odbudowa!
Było wszystko, co trzeba...począwszy od zagrywki, która powinna, która MUSI być naszym największym orężem (mamy kim prać!...ale i float wczoraj mocno kąsał), poprzez kapitalne obrony, skuteczny blok i wyblok (to w dużej mierze efekt dobrej gry zagrywką), a skończywszy na dużo lepszej grze w rozegraniu i ataku. Pewnie, że te dwa ostatnie elementy jeszcze pozostawiają ogromne niewykorzystane możliwości, ale to trochę musi potrwać.
Scenariusz z takim mozolnym odbudowywaniem się z tak głębokiego kryzysu ma swój smak. Niesamowicie wyzwala emocje.