Myślę że Resovia wygra w sobotę, a Rzeszów znów stanie się krainą szczęśliwości. Tyle że na krótko bo do 01.02. 2017r. Ale tam łomot sobie wytłumaczymy, że dla nas najważniejszy jest Berlin. A po Berlinie będzie ze najważniejszy mecz przed nami z Czechami.......
Sławku, bo taki właśnie jest los kibica.
W sezonie 12/13 na 18 meczów rundy zasadniczej przegraliśmy 6. Odpadliśmy w kiepskim stylu z LM. W grupie dostaliśmy łomot od Cuneo, a w kolejnej rundzie odpadliśmy z Lube. Później było mistrzostwo Polski i "nocny powrót" z Kędzierzyna.
Nasz klub nie ma ambicji wygrania LM. Ja bardzo tego żałuję, ale nic na to nie poradzę.
W jednym z pewnością zgodzę się z Jankiem Suchem: gdy masz takiego zawodnika jak Grozer czy Leon (a obu mieliśmy w zasięgu), to się tego nie odpuszcza. Ale wola sponsora jest jaka jest i trzeba się z nią pogodzić.
Nawiasem mówiąc, pomysły sponsora na zawodową siatkówkę są średnio udane. Bo który to pomysł okazał się dobry?
1. Granie w przyszłości swoimi wychowankami?
2. Granie Polakami?
3. Nie zatrudnianie gwiazd, a jedynie promowanie zawodników "na dorobku"?
4. Kurek na ataku?
5. Wyrównana 12?
To wszystko jest fajne do pewnego etapu.
Pewnie, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych i nawet Wojciech Fortuna (który ani wcześniej, ani później niczego nie wygrał) może zostać mistrzem olimpijskim (raz na 50 lat coś takiego się wydarzy), ale jakieś prawidłowości to jednak w tym zawodowym sporcie są.
Co można w tej sytuacji zrobić? Obrazić się na sponsora? Bez sensu.
Dopóki sponsor sam nie dojdzie do pewnych wniosków, kibic musi pozostać tym samym frajerem, jakim był przez ostatnie 10 lat.
Zresztą, czy los kibica Zenitu Kazań jest aż tak wspaniały? Leją wszystkich równo, ale szału na trybunach nie widać. My to przynajmniej ucieszymy się jak zdobędziemy mistrzostwo Polski (a jak nie zdobędziemy, to się ucieszymy za rok), a oni jak zdobędą mistrzostwo Rosji...
Ja i tak nie zamieniłbym się za ostatnie 10 lat ani z kibicem Zaksy, ani Skry, ani Lotosu, ani nawet Zenitu.
Myśleliście, że krytykuję ideę zamykania treningu z egoistycznych względów, bo od czasu do czasu (raz na tydzień, raz na 2 tygodnie) przyszedłem, popatrzyłem i z kimś porozmawiałem? Ja już jestem trochę za dużym chłopcem, żebym rozpaczał, bo ktoś mi zamknął piaskownicę. Zależało mi na idei klubu otwartego na całe środowisko. Zależało mi na integracji zawodników z kibicami. Zależało mi na tym, żeby Podpromie (a nie Galeria Rzeszów) było miejscem, w które każdy(!) może zaglądnąć, napić się kawy, spotkać się ze znajomymi,...
"Popracować w spokoju". W spokoju to się pracuje w piekarni na drugiej zmianie. W sporcie nie ma spokoju.
Inaczej traktuje się znajomych. Inaczej traktuje się ludzi obcych. Zależało mi na tym, żeby zawodnicy i kibice nie byli dla siebie ludźmi obcymi. Na tym, a nie na otwarciu piaskownicy dla mojej zabawy. Zależało mi na tym, żebyśmy zaczęli się wzajemnie lubić.
Bo samo "Patrzcie i podziwiajcie" to mało perspektywiczna postawa. Działa dopóki jest co podziwiać. Potem przestaje działać.