Kibic ma możliwości wyrażenia aprobaty i dezaprobaty.
Nie widzę powodów, żeby pozbawiać się możliwości wyrażania tej drugiej. Tak samo nie widzę, powodów, żeby robić to w "odpowiednim" momencie jakim ewentualnie jest czas po meczu. Z graczami mówiąc nomenklaturą Igły, jest jak z dzieckiem czy przyjacielem, powinien wiedzieć kiedy jesteśmy źli i kiedy jesteśmy zadowoleni. I powinni to wieidzieć w czasie i miejscu, a nie post factum
Dodam od siebie, że ja gwizdów przy zmianie Miki nie słyszałem, musiały to być więc gwizdki, a nie gwizdy. Zatem jeśli trener robi z g aferę, to niech się nie dziwi, że i my stajemy się na swoim punkcie przewrażliwieni. Teraz zastosowałem nomenklaturę pewniaka.