Wychodząc z hali przechodziłem obok Drzyzgi który stał ode mnie w odległości może 2 metrów - różnica w stosunku do sezonu ubiegłego jest taka, że nie ma brody. Nie jest ani grubszy, ani chudszy. Wiadomo, "suchy" to on nigdy nie był, nawet gdy miał 20 lat. Taka jego uroda, zresztą po ojcu widać, że również ma tendencje do tycia i Fabian też jest "nabity". Inna sprawa, że widać, iż nie jest to (delikatnie pisząc) tytan pracy na siłowni, ale bez przesady - nie jest obecnie jakoś zapuszczony. Bywały lata, że było gorzej.
Co do naszej gry, to nie wyglądało to dobrze. Organizacja gry leży i kwiczy. O ile atak jeszcze wygląda jako-tako, to blok i przede wszystkim obrona nie wyglądają wcale. Zagrywką też (za wyjątkiem pierwszego seta) Warszawy za bardzo nie pogoniliśmy. Boję się, że po pierwszych pięciu kolejkach (kiedy to mamy 4 mecze z teoretycznie najmocniejszymi rywalami) będziemy na przedostatnim miejscu przed Radomiem. Z taką grą jest to bardzo prawdopodobne, a nie będzie to budować atmosfery na resztę sezonu i w drużynie i na trybunach.