Rzeczywistość jest taka, że dolna połowa tabeli odstaje od górnej połowy tabeli w sposób rażący.
I to jest dla mnie jest główny problem. Jeżeli on nie zostanie rozwiązany, to możemy toczyć niekończące się dyskusje nad sposobem wyłonienia mistrza, uatrakcyjnieniem play off itd. Są to ważne tematy, ale dopóki nie będzie wyrównanej ligi której niemal każdy mecz jest ważnym meczem, dopóty będziemy ligą mało atrakcyjną.
Tu NBA jest wzorem, i tego należy się od nich nauczyć, a to czy będziemy dzielić ligę na wschód i zachód, północ i południe, czy play offy będą ośmio czy sześcio zespołowe pozostanie sprawą znacznie mniej ważną niż ma to miejsce obecnie, gdzie odpowiedni poziom prezentuje 40-60% zespołów, a kibice Resovii, SKRY czy ZAKSY prawdziwe emocje mają na swojej hali ze trzy razy na sezon zasadniczy.
Nie dziwi więc fakt, że oczekujemy play offów niczym kania dżdżu i emocjonujemy się niemal tylko nimi. Gdybyśmy w sezonie zasadniczym mieli 10 spotkań z godnym przeciwnikiem, to play offy mogłyby być w dowolnej formie i nikt by nie przykładał do tego większej wagi. Niezależnie od formuły miałyby swoja rangę, ale samo zakwalifikowanie się do nich byłoby sukcesem o który należy walczyć w każdym meczu na 100% możliwości. Nie mogłoby być mowy o budowaniu formy, zgrywaniu się, przygotowywaniu się itd.. Każdy mecz byłby świętem zapełniającym halę, przyciągającym tym samym reklamodawców i telewizję.