A ja właśnie zamierzam jutro wieczorem zaciskać mocno kciuki za Skrę, bo pomijając całą medialną szopkę napędzaną przez PS, Skra to naprawdę ważna drużyna w historii polskiej siatkówki. Będę im kibicować nie dlatego, że finał ze Skrą będzie dla nas bardziej elektryzujący, a zwycięstwo bardziej nobilitujące. Będę kibicować Skrze, bo po prostu szkoda mi tych chłopaków, których z małymi wyjątkami naprawdę lubię i szanuję. Klub przetrwa ewentualny brak awansu do finału, wiadomo. Przetrwali gorsze
Ale to nie wina zawodników, że klub na siłę buduje wokół siebie otoczkę sukcesu, wielkości, pokonywania przeciwności z pozytywnym skutkiem itp itd. W sporcie, jak w życiu, czasami porażka przynosi więcej pozytywnych skutków niż sukces... Mam nadzieję, że "porażka" w FF będzie dla nich takim momentem.
A tak z czystej ludzkiej zawiści, od której nie jestem wolna, chcę zobaczyć minę Falaski po przegranym finale z Sovią