pk+
Skoro profesjonalnemu zawodnikowi coś się dzieje, a nikt nie wie w Rzeszowie co, to wysyła się go dalej, na dalsze badania, a nie trzyma kciuki że samo może przejdzie, i dogra do końca sezonu. Grozer i oznaki tego co mu się stało, odczuwał w listopadzie, tak w listopadzie(listopad, grudzien, styczen, luty, marzec, i teraz kwiecień). To jest pół roku temu. Dalsze zmiany nastąpiły w grudniu, i wtedy każdy szanujący się trener, dbający o zawodnika, mówi: sprawdzamy co Ci jest, to jest niepokojące, bo u zdrowego człowieka coś takiego nie występuje, znajdziemy przyczynę, wrócisz do nas.
U Grozera od palca, od którego to się zaczeło, w listopadzie doszło do: "Praktycznie cała prawa ręka, od palców do barku, nie wygląda najlepiej i jest niedokrwiona". Przez ten czas trenował i rozgrywał mecze, i był po 6 godzin dziennie w klubie.
Co do zajeżdżania, to nie chodzi o liczbę setów, a o decyzje, jak np. mecz w Kielcach, gdzie najwięcej do tej pory grający Aleh gra pełne 4 sety(nie w rotacji z innymi, samemu), a Matej odpoczywa, a na drugi dzień ten główny nasz zawodnik w 4 secie włóczy nogami po parkiecie, i ledwo żyje.