Grozer przyznał sie do bólu i problemu 3 tygodnie przed wyjazdem (wysłaniem go) do Niemiec. W klubie nic o jego dolegliwosciach nie wiedzieli.
Jak nie znasz sytuacji to nie siej fermentu
Tak się składa, że byłem świadkiem na długo przed meczem z Treviso jak po jednym z meczów robili okłady z lodu na prawy bark Jurka. Tę sytuację zapamiętałem, bo się trochę przeraziłem. O ile mnie pamięć nie myli to mecz z Sisleyem rozegraliśmy troszkę dłużej jak 3 tygodnie przed wyjazdem Dżordża do Niemiec.
Jeżeli kolega zna dokładną faktografię choroby Jurka oraz działań naszego klubu to bardzo proszę o podzielenie się z nią na forum. Może to przekona takich populistów jak ja, że nie daliśmy ciała i zostało zrobione wszystko, aby Jurek był sprawny na play-offy.
Z tego co moi przedmówca raczy pisać, wynika, że to Gyorgy dał ciała i zachował się jak amator, bo przyznał się, że ma kłopoty , ale było za późno.
A może Jurek siedział cicho z tą kontuzją, aby podpisać lukratywny kontrakt z Resovią.
Przyjmując nawet kolegi punkt widzenia o braku odpowiedzialności Dżordża i przyznaniu się o problemie 3 tygodnie przed wyjazdem do Niemiec dlaczego nie podjęliśmy działań zmierzających do wysłania naszego bombardiera do Włoch. Tylko czekaliśmy, pytam się na co?
Thelion, KChudz, możecie być rzecznikami propagandy ups sorry rzecznikami obrony koncepcji o awansie do FF PCEV, którego nie było.