To zależy od wkłądu "koksiarza" w wynik drużyny. Jeżeli był to zawodnik szóstkowy to dyskwalifikacja wydaje się zasadna. Natomiast, jeżeli nawet nie "powąchał" parkietu, lub wchodził na zmiany zadaniowe bez jakiś sukcesów to dyskwalifikacja jest karą niewspółmierną.
Zupełnie się z Twoim zdaniem nie zgadzam.
Są dwa wyjścia:
1. Karamy tylko zawodnika, bo "nie może być odpowiedzialności zbiorowej". I jakbym miał osobiście "obstawiać" to tak to się skończy.
2. Karamy drużynę, w wyniki której choćby jak to określiłeś "koksiarz miał niewielki wkład". Bo w przeciwnym razie natychmiast rodziłoby się pytanie - co to znaczy wielki/niewielki wkład w wynik drużyny? My, kibice możemy se tak mówić, że ten czy ów "miał niewielki wkład w wynik drużyny" albo, że "przestał cały mecz", ale w tym przypadku musi być "albo, albo", tzn grał czy nie grał. Wszystko inne jest gdybaniem. A na końcu zawsze się pojawi pytanie - jak określamy "wkład w wynik drużyny" to po ilu minutach na boisku/ilu zdobytych punktach/ilu kontaktach z piłka itd. itd. można już mówić o "znacznym wkładzie" w wynik. Tak na marginesie. Zibi Bartman 3 lata temu w pamiętnym meczu ze Skrą nie był zawodnikiem szóstkowym. Mało tego, prawie cały mecz przestał w kwadracie. Wszedł ledwie na kilka piłek i... zdobył nagrodę MVP. A czy zawodnik, który wszedł w meczu tylko na piłkę meczową, na serwis, po którym "odrzucił" przeciwnika od siatki, umożliwiając ustawienie kolegom z drużyny skutecznego bloku, miał duży wkład w wygranie meczu?
Myślę, że całe to zamieszanie zakończy się zawieszeniem Markina, ale ja uważam, że powinny być zweryfikowane jako walkower wszystkie mecze po których zostały pobrane próbki ( z tego co się orientuję, to zostały one pobrane po meczu półfinałowym z Niemcami i finałowym z Francją). A czy to jest fair play wobec pozostałych kolegów Markina z drużyny? A czy było fair play wykluczanie Legii z LM po tym jak zawodnik wszedł na boisko na dwie minuty przed zakończeniem meczu, przy rozstrzygniętym wyniku i chyba nawet piłki nie dotknął? Dura lex sed lex.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Filip, z awansem Francji się zgadzam. Ale tylko w jednym przypadku. Jeżeli próbki były pobrane i po półfinale z Niemcami i po finale z Francją (a tak chyba było) to weryfikujemy wyniki tych meczów jako walkowery, turniej wygrywa Francja, a do Tokio jadą Polacy i Niemcy. Nie sposób odmówić logiki temu o czym piszesz, że Bułgarzy mogliby teraz powiedzieć, że jak Markin był na dopingu - walkower dla nas, my gramy w finale i mamy szansę na bezpośredni awans. Ale praktyka w sporcie jest taka, że jak jakiegoś zawodnika/drużynę dyskwalifikuje się to po prostu resztę "przesuwa" się w tabeli o jedno miejsce do góry. Nawiasem mówiąc, ostatnie Australian Open też trzeba by powtórzyć bo np. rywalka Szarapowej z pierwszej rundy mogłaby powiedzieć, że jakby "przeszła" Szarapową to... wygrałaby cały turniej.