Coś mi się wydaje, że za wcześnie powiesili sobie brąz na piersiach. Trzeba było dokończyć przeciwnika a nie dać mu się odrodzić i pozwolić na to aby to oni powiesili sobie medale i walczyli w lidze mistrzów. Jest mi niesamowicie przykro. Fabianek wygrał 2 mecze i już zaczął się lansować w mediach trochę za wcześnie. Tak samo jak w meczu z Zaksą. Przy takim podejściu to my nigdy nic nie wygramy. Tylko czekać kiedy główny sponsor powie dość.
Przy takich kibicach to nawet nie warto...
Rozumiem, że można się wkurzać itd ale to jest sport dopóki piłka w grze wszystko się może zdarzyć. Doskonale pamiętam, jak w finałach przegrywaliśmy 2:0 w meczach, 2:0 w setach i przegrywaliśmy 23:17 w 3 secie a jednak wygraliśmy tego seta, potem dwa kolejne, a potem pozostałe mecze. Więc jak kogo jak kogo ale wiara kibica powinna być tą największą.