Wlazły powołuje się na rzekomą rozmowę z Anastasim, który miał wszystko zrozumieć, tyle, że zacytuję wywiad z tymże Anastasim sprzed kilku dni:
Nie dziwi pana, że ktoś nie chce grać dla swojego kraju?
-? Co mogę powiedzieć? Może podam przykład. Gdy występowałem w reprezentacji Włoch, pewnego dnia przyszedł do mnie trener Julio Velasco i powiedział, że nie ma już dla mnie miejsca w zespole. Miał innych świetnych siatkarzy (...). Przyjąłem to do wiadomości, choć nie mogłem się z tym pogodzić. Pewnie dlatego, że bardzo kochałem swoją reprezentację. Po decyzji Velasco płakałem.
Uważa pan, że kibice mają teraz prawo atakować Wlazłego, nieustannie wygwizdując go w trakcie meczów PlusLigi?
-? Cóż, takie jest życie. A co mieliby robić ? kochać zawodnika, który nie chce grać w ich reprezentacji? Moim zdaniem to niemożliwe!
No cóż, zdaje się na polskiej reprezentacji zależy bardziej wloskiemu trenerowi, niż Polakowi Włazłemu, nie mówiąco o licznych ,,usprawiedliwiaczach'' Wlazłego, których nie brakuje także na forum Resovii
I słusznie MarianG przypomina, że na Włazłym ciąży podwójny obowiązek, bo powiniem grać w reprezentacji także dlatego, że jego klub utrzymywany jest przez PAŃSTWOWY koncern.
A wszystkim tym, którzy chcą jakoś go usprawiedliwiać proponuję wyobrażenie sobie, że za przykładem Wlazłego odmówi gry w reprezentacji jeden, dwu a może trzech zawodników z grupy:
Paweł Zagumny, Zbigniew Bartman, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek czy Krzysztof Ignaczak.
A dlaczego nie? Oni nie odnioszą kontuzji? Oni nie są zmęczeni sezonem? Oni dostają zawsze skarpety?